Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Zawszejesteśmilewidzianymgościem.
–Wtakimraziewpiszęcięnaswojąoficjalnąlistę
ulubieńców.Tylkonikomuniemów.–Bobbizniżyłagłos
doszeptu.–Aproposgości,uprzedzam,żesątuobie
siostryKemp.Przyjmujązakłady,którązaprosiszdziś
dosiebie.
–Jakajeststawka?Niechciałbym,żebyktokolwiek
byłstratnyzmojegopowodu.Powinienemchyba
zachowaćsięjakdżentelmenizaprosićobie.
Bobbidałamukuksańcawbok.
–Jesteśokropny.
–Amożepoprostuniktmnienierozumie?–Heath
zajrzałswojejrozmówczynigłębokowoczy.–Skąd
wiesz,żemojepodbojetoniepróbaszukania
pocieszenia,bopragnętylkociebieiprzeklinamMatta,
żemnieubiegł?
–Czyżbyomniebyłamowa?–MattGranthamobjął
Bobbiwtaliiiprzytuliłpoliczekdojejszyi.
–ZawszepowtarzamBobbi,żewszyscy
heteroseksualnisamotnifaceciwAtlancie
cizazdroszczą–oświadczyłHeath.–Bobbitowyjątkowa
kobieta.
–Uhm.Piękna,inteligentna,mądra,dowcipna,gejzer
sekAuć!–wykrzyknął,gdyżBobbiwbiłamułokiećpod
żebra.
–PrzestańmniewychwalaćidajHeathowicoś
dopicia,ajatymczasemzajmęsięgośćmi,dobrze,
Matt?
MattzaprowadziłHeathadobarku.
–Czymsiętrujesz?
Heathzlustrowałbateriębutelekiwybrałbourbona.