Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
sprawiła,Agnieszkapoczuławpewnymmomencie,że
relacjejakiełącząztymmłodymmężczyznątonietylko
takasobieznajomośćczyprzyjaźńaledużo,dużowięcej.
Czułacałymsercemżekocha.Cowięcej,każdesłowoigesty
Rudiegowskazywały,żeonrównieżjestwniejzakochany.
Toteżkiedypewnegowieczoraporomantycznejkolacjiprzy
świecach,spędzonejwniewielkiejprzytulnejkafejcew
niedalekimmiasteczkuijeszczebardziejromantycznym
spacerzebrzegiemjeziorapodrozgwieżdżonąkopułąniebaw
srebrnymblaskuksiężycaznaleźlisięwnamiocieRudiego
nieoponowała,gdypodługimpocałunkuniecierpliwedłonie
partnerapozbawiłybluzkiispódniczki.Zufnościąanawet
pewnąniecierpliwościązrzuciłapozostałeczęściodzieniaby
bezresztyzagubićsięwewzajemnychpieszczotach.
Minęłokilkadni,zktórychkażdykończyłsięgorącym
finałemwnamiocie,poczymRudiodwoziłAgnieszkęna
kwaterę.wreszciepadłapropozycja.
-Agnieszkoposłuchaj,niemasensubyśdalej
mieszkałanakwaterze.Zadwalubtrzydnikończęmoje
sprawywięcdotegoczasuprzenieśsiędomniedonamiotua
późniejwyjedziemydoBerlina.
-Jaktowyjedziemy?
-Najzwyczajniejwświecie.Wracamdodomu.Tam
finalizujęzakupposiadłościiporządkujęswojesprawy,co
możepotrwaćoddwóchtygodnidomiesiącaapotem
wracamjużjakowłaścicieldoPiotrowic.Atyrazemzemną.
Str.18