Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zostawiłemnapóźniej.
Zanimzrzuciłemzsiebieszmaty,wannabyłajuż
pełna,amocnyzapachigliwiarozszedłsiępocałym
mieszkaniu.Nadobrągodzinęwyłączyłemsię
zotaczającejmnierzeczywistości.
Telefonrozćwierkałsięopiątej,gdywgrubym
szlafrokukończyłemdrugąkawę,siedzącwfoteluprzed
telewizorem.Sięgnąłemdosterownikaipuknąłem
palcemwowalnyklawisznadolepudełka.Naekranie
pojawiłasiętwarzJamesaWoodeya.Patrzyłmiprosto
woczy.Niewielutakpotrafiwykiwaćdruha,apotem
wpijaćwniegoszczere,ufneiprzyjaznespojrzenie.
Cześćzacząłpierwszy.
Podniosłemfiliżankę,mojegojedynegobluewatera,
zaktóregodałemkiedyśsiedemsetekuMitzwolda,
iłyknąłemkawy.
Posłuchaj…powiedziałwolno.
Nie,totyposłuchaj!przerwałemmu.Niewiem,
czywiesz,żemniepłacąniezasamobyciewpracy,jak
tobie,azakonkretnewyniki.Dzisiajzałatwiłeśmnie
nacacy,całeszczęście,żeklientnieusiłowałmnie
wykiwać.Inaczejtwojadalszakarierastałabysiębardziej
problematycznaniżnocnylotnakaloryferzedoHiszpanii
izpowrotem.
Wiedziałem,żejestemniesprawiedliwy,żeJames
mamicośważnegodopowiedzenia,żejakieś
niesamowiteokolicznościzmusiłyWoodeya,
byprzywłaszczyłsobiemójsukces.Dotychczaszawsze
conajmniejdzieliliśmyjenapół,jatylkoporażki
wcałościbrałemnasiebie.Aledzisiejszydzieńniebył
normalnymdniemnawetdlatakstaregoiodpornego
człapajakja.Musiałemsięnakimśwyładować.
Wiem.Wpadnijjutrodomnie.Wszystkociwyjaśnię.
Sprawdź,czymasznakonciemiejscenamoją
wdzięcznośćuśmiechnąłsięipuściłoko.
Ekranzgasł.