Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
KorespondencjaJerzyGiedroyc-EdwardRaczyński
13
giejzaśostrożnośćdalekoposuniętapolskiegoklerunauchodźstwie
wangażowaniusięwwalceopolskość.
UwagiLondyńczykamniemerytorycznieniedziwią.onewza-
sadziewymierzonetrafnie,anawet,couniegoniezawszemamiejsce,
zumiarem.Jednakwydajesięniedoceniaćwysiłkupodjętegoprzez
biskupówwtreściorędziawobroniezasadiwpotępieniunadużyć.Co
ważniejszeicowymagagruntownegozastanowienia,towybórnajwła-
ściwszejdrogidopoprawieniasytuacji.Londyńczykkończyswojeuwa-
gi,wzywającdodyskusjipublicznej.
Osobiścieuważam,żezabraniegłosuprzezpisarzanawangardo-
wego”wkwestiinawetnajdrażliwszejmożeokazaćsiękorzystnejako
dzwonekalarmowy.Natomiastwywoływaniepublicznejdyskusjikosz-
tem,jakwdanymwypadku,pomniejszeniapowagi,awięciwpływu
KardynałaPrymasaihierarchiipolskiejniejestwskazane.Istnieją
innesposobywywarciawpływu,tamgdzienależy,itoróżnymidrogami.
Próbyzostałyjużpodjęteizanimipójdądalsze.Rzecztawyma-
gałabyprzedyskutowania.Toteżucieszyłemsiębardzozwiadomości
oPańskimzamierzonymprzyjeździedoLondynu.Danamtosposob-
nośćpowróceniadotegoprzedmiotu.
DłońPańskąściskam,oddany
EdwardRaczyński