Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
mylili.Azegarekporządkowałprzestrzeń.Nierozumieli,sekundy
przeliczaćnametry?Mówił,żeprzecieżchronometr.Rechotali,
chromo-sromo.Znówsprawdził,czasstanął.JakwfilmachoUFO,
zamierającezegarki.Tanichwyt,leczjeślitakajestwłaśniemiara
przestrzeni,wymiarwszechświata?
Mimowszystkoniezabłądził.Wierzyłwto.Wiedziałotym.
Zatrzymałsięwreszcie,dyszał,oparłdłonieokolana.Prawebolało,
niebyłojednaknatylespuchnięte,bymiałoztegowyniknąćcoś
poważniejszego.Rozejrzałsię,wypatrującruchu,czegokolwiek,
cobygozapowiadało.Aleprzestrzeńtrwaławbezruchu,rozjaśniana
zwolnasinawąpoświatą.Dowschoduniedalejniżpółgodziny.Czyli
czwartazminutami,bliżejpiątej.Razjeszczespojrzałnazegarek.
Wskazówkizbiegłysię,zasłaniającwzajem,nawysokościtrzeciej.
Niemalrównolegleznimiprzecinałaszkiełkowidocznajużrysa
pęknięcia.Jeżelirozbiłje,wyskakujączsamochodu,miałzasobą
godzinę,półtorej.Trochęmało,bysiębezpieczniezatrzymać.Amogło
byćitak,żeuderzyłrękąodrzewoiroztrzaskałzegarekjużpóźniej.
Kiedybiegłiparęrazyupadł.Chybaupadł.Możewięcwtedy.Tego
przecieżniewiedział.Anitegocoztelefonem.Gdzieśbył,jest?
Musiałzrobićużytekztego,cowie.Stałnaniewielkim
wzniesieniu,wodęmiałnawprost,stądniewidoczną,aizakrytą
pewnieliniądrzew.Wydałomusięnawet,żeczujejejzapach,gnilny
iżywyzarazem.Domybyłyzlewej,ciemnejeszcze.Alemoże
teoświetlonejużoknawychodziłynazalew.Dalej,zadomami,
pamiętał,chciałpamiętać,jestszosa.Tyleżetozbytłatwepójśćtam,
teraz.Zbyttrudne.Zagłupie.Bliskośćdomów,ujawnianacorazjaśniej
połyskującymróżem,przenikającymniskiechmury,wydałamusię
mimotopotrzebna,dobra.Poczułzadowolenie.Proste,niemal
zapomniane,żeudowodniłsamsobiecoś,cowcaleniebyłooczywiste,
aczegomógł,powiniensięposobiespodziewać.
Przyjeżdżałtujuż.Kiedyś.Dawniej.Sam.Ważne,terazważne,
żesam.Zatrzymywałsięwdrodzenaumówionespotkania.Łaził
pokamiennejpodmurówcebrzegu,patrzyłnadrzewa,domy.Było
donichzetrzystametrów.Nigdyichnieprzeszedł.Niemiałpoco.
Tejnocyzobaczyłrozświetlonąreflektoremtablicęprzyzakręcie