Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Myślącotymioglądająckatalog,siedziałemnakancieobudowy
prysznica.
Czułemjednocześnieioglądałemwewnętrznymokiemolbrzymi
bojlerzawieszonynakilkuśrubachimetalowychłapkachnadmoją
głową.Zrobiłemnawetplebiscyt-testament.Gdybyzbiorniknawodę
urwałsię,tochciałbym,byróżnicawczasiepomiędzymnądużym
wkształcietułowiazgłową,nogamiirękami,amnąmałym
wkształcierozklapanejkostkimięsazkością,zostałazmierzona
zapomocątegoróżowawozłotawegoJaeger-LeCoultrez1945roku
ośrednicytrzydziestusześciumilimetrów.Przemianamnie,
drugoligowcaże-tak-powiem,zostałabyzmierzonateżprzez
drugoligowca,botakkatalogokreślałcałączwórkę:Jaeger-LeCoultre,
Cartier,IWCiRolex.
Usłyszałemwtymmomenciewielogłos:„Nowiesz,chybanie
powiesz,żemójBaume&Merciertotrzecialiga!BabciamiałaPatka!
Wieciechyba,żePatekbyłPolakiem,bodajzGalicji”.Ikilka
podobnieinformatywnychmyśli,którychmójniepodzielnymózgnie
byłwstaniewcałościprzyjąć,szybkozanalizowaćizapamiętać.
Tematczasuiprzemianywracaniejasno
Wjakiśinnywolnyodpracydzień,wtowarzystwieprzyjakimś
stole,lekkosobieduchowolewitując,bezspecjalnegozwracaniauwagi
nato,coktomówi,zanotowałemwnotesiemimowolnejpamięci
tekilkajednoczesnychwypowiedzi:„Zawszegniotęczosnekrękami
iniechmniewszyscygryźną!Zbieramsobienekrologi,bochcę
wiedzieć,cogdziejednocześniezaszło.Iwyobraźciesobie,panie,ona
miałapodhalkąszelki”.
Ocknąłemsięzestanuzawieszonejświadomości.Trzecim,
zewnętrznym,okiemobejrzałemsiebie.Nogananodzezagniotła
mitragicznietrwałąsztruksowąrysę,spodniekończyłyelegancki
żywot.Szklaneczkazirlandzkąwhiskyujawniłaśliczną,podobną
dośnieżnegopłatka,rozpuszczającąsięjużlodowągwiazdkę.Wzrok
automatycznie,razporaz,wracałtam,gdziepoprzednio.Wbijałsię
mimowolniewprzesuniętezapewneszkiełkokontaktowewoku
sąsiadki,boskądbiałkojejokamiałobyteprzedziwnecienie.Wtym