Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
sinologii.Potemopowiadałajeszczewieleróżnychhistorii.
Żadnaniebyłaprawdziwa.Pokolejnymkieliszkuwzięła
mniezarękęiwyprowadziładodrugiegopokoju.
Znamciędopieroodkilkudni,awydajemisię,że
całemojeżyciesięzmieniłowyszeptała.
Jejoczybłyszczały,takjakbyzarazmiałasięrozpła-
kać.Przeraziłemsię.Niebyłemprzygotowanynatakie
wyznania.Wpierwszymodruchuchciałempocałować
wusta,alepowstrzymałemsię.Pogłaskałemtylkojejkrót-
kieczarnewłosy.
Zastanówsię,comówisz,aterazwróćmydotwojego
chłopaka,zanimzaczniebyćzazdrosnyszybkoodpo-
wiedziałemiwyszedłem.Podreptałazamną.
Karolekniebyłzazdrosny.Nalewałsobiekolejnykie-
liszekwódki,którynatychmiastpopiłpiwem.Teżotwo-
rzyłempuszkężywca,zatoZuzka,którąpóźniejzaczą-
łemnazywaćŻyletką,niepotrzebowałapiwa.Wypiła
podrządtrzypięćdziesiątki,cośkonieczniechciałanam
powiedzieć,alezasnęławpołowieniedokończonegozda-
nia.ChwilępogadałemzKarolkiemomuzyce,zostawiłem
imkluczeiwyszedłemzdomu.Nocbyłaorzeźwiająca,
udałemsięwkierunkusklepunocnego.Lubiępowietrze
podeszczu,zwłaszczagdytopoczątekwiosny,kiedyjest
jeszczezimno,leczwiadomo,żezkażdymdniembędzie
więcejsłońca.Podnocnymniezastałemnikogo.Narogu
złapałemtaksówkęipomknąłemobudzićMonikę.Ona
zawszegotowajestprzyjąćmniebezzapowiedziwśrodku
nocy
,objąćzachłannymiramionami,anakoniecutulićdo
snu.Dobrze,żenaświecietakiekobiety,niczymtanie
hostele,bezwiększejprzyjemności,aleibezzażenowania
możnacojakiśczasspędzićtamnoc.
20