Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Zapaliłosiężółteświatło.Dwasamochodyzprzoduzdążyły
przejechać,zanimrozbłysłoczerwone.Naprzejściudlapieszych
zamigotałasylwetkazielonegoludzika.Czekającacierpliwiegrupa
przechodniówwkroczyłanajezdnię,depczącpołyskującenaczarnym
asfalciebiałepasy,które,niewiadomodlaczego,niezbyttrafnie
nazwanozebrą.Kierowcynerwowonaciskalisprzęgła,trzymając
wpogotowiuswojemaszyny,którecofałysięiruszałyniczym
narowisterumaki,strzygąceuszaminatrzaskbata.Większość
pieszychjużprzeszła,aledopieropochwilizapaliłosięzielone
światłodlakierowców.Niektórzyniecierpliwilisięzpowodutychparu
sekundzwłoki,którewydająsiębezznaczenia,biorącpoduwagęczas,
jakitracisięnapokonywanieniezliczonychskrzyżowań,idoda
sekundystraconepodczasoczekiwanianazmianęświateł.Jesttojedna
zprzyczynprzestojówwruchuulicznym,amówiącjęzykiem
współczesnympowstawaniakorków.
Wreszciezapaliłosięzieloneświatło.Samochodygwałtownie,choć
nierównoruszyłydoprzodu.Jednozautznajdującesięnaśrodkowym
pasie,tużprzedświatłami,stałowmiejscu,możejakiśproblem,nie
działapedałgazu,awariaskrzynibiegów,systemchłodzenianawalił,
zablokowanyhamulec,zapłonszwankuje,amożepoprostuzabrakło
benzyny,cozdarzasiębardzoczęsto.Ludziegromadzącysiękoło
przejściadlapieszychprzyglądalisiękierowcy,któryzaczął
gwałtowniemachaćrękami.Ztyłudałosięsłyszećnerwowetrąbienie
klaksonów.Niektórzykierowcywysiedlizeswoichautgotowi
zepchnąćzepsutysamochódnapobocze,abynietamowałruchu,
irozwścieczenizaczęliwalićwszyby,podczasgdyznajdującysię
wśrodkuczłowiekbezradniekręciłgłowąnawszystkiestrony,widać,
żecośkrzyczał,zruchuwargmożnasiębyłodomyślić,żeciągle
powtarzajedno,nie,dwasłowa,irzeczywiście,gdywreszciektoś
wpadłnapomysł,byotworzyćdrzwi,wszyscyusłyszelikrzyk,Jestem
ślepy,jestemślepy.
Niedowiary.Napierwszyrzutokakierowcawyglądałnormalnie,
niemiałzwężonychźrenic,tęczówkaprawidłowa,porcelanowabarwa
białek.Jedynieszerokootwartepowieki,głębokiebruzdynatwarzy
iuniesionebrwiwskazywałynajegowzburzenie.Naglegwałtownym
ruchemzakryłtwarz,jakbywakcierozpaczypróbowałprzypomnieć
sobieostatniobraz,którymiałprzedoczami,czerwonykrążekświatła
naskrzyżowaniu.Jestemślepy,jestemślepy,powtarzałzrozpaczony,
gdypomaganomuwysiąśćzsamochodu,atoczącesiępopoliczkach