Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
-Zostałemzatrzymanyprzezpolicję-przerwałjej,
niechcąc,bydoszłodokłótni.-Pamiętasz,mówiłemci,
żejestemumówionyzhandlarzemantykami.
-Pamiętam-pogłosiebyłosłychać,żewciążniejestudo-
bruchana.
-Zakilkagodzinbędąonimmówićwwiadomościach.
Ktośrozpłatałmugłowęmieczem.
-Acotymiałeśztymwspólnego?-zaniepokoiłasię.
-Pechchciał,żewpakowałemsiędojegomieszkania,gdy
jużzacząłstygnąć.Iakuratgdymiałemdzwonićpod112,
tonamiejscuzjawilisiępolicjanci.Trafiłemnakomendę,
maglowalimnietamponadgodzinę,wkońcuktóryśmą-
drzejszydoszedłdowniosku,żeniemiałemnicwspólnego
zmorderstwem.
-Totrafiłcisięstresującydzień.
-Itomocno-przyznał,podchodzącdosamochodu.Dobrze,
żezarazpozatrzymaniupoprosiłoodprowadzeniewarszawy
podkomendę,boterazmusiałbyponiąjechaćautobusem.
Chociaż,szczerzemówiąc,natychmiastpozłożeniutejproś-
bynaszłygowątpliwości,czyabypolicjancinieuszkodząauta.
Wkońcużadenznichpewniewżyciuniesiedziałwwarsza-
wie.Przedoczamijakżywostanęłamuzaskoczonatwarz
policjanta,któremutłumaczył,żedrugibiegwrzucasięprzy
prędkości30km/h,atrzeci,ostatnizdostępnych,gdywskazów-
kaszybkościomierzaosiągnieliczbę60.-Acouciebie?Dzwo-
niłaśdomnietylerazy,żetomusibyćpoważnasprawa.
-Tak-wstrzymałagłos.-Aleprzytwoichperypetiach
mojeproblemybledną.
-Niemówtak-uśmiechnąłsięmimowolnie,oczamiwy-
obraźniwidząc,jakmarszczynosekwtencudownieseksow-
nysposób.-Powiedz,cosięstało.
Patrycja,miejscaminiecochaotycznie,opowiedziałaoar-
tykuleonowosolskichesbekachiotym,żejednymznich
23