Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Bu​tel​ka
KorekodbutelkidostałemodZbigniewaPawęski
nakoniecnaszejrozmowy.Przezcałyczasbawiłsięnim,
obracałwpalcach,delikatniestukałoblatstołu,tużobok
mikrofonu,wtakisposób,żemusiałemzastanawiaćsię
nadtym,czynierobitegospecjalnie.Nakoniec
powiedział,żetodlamnie,ajaudałemzaskoczenie
iprzezchwilęgrzecznieoponowałem.Zapytałem,skąd
goma.
Poprostumamodpowiedział.Zarazpotem
zapewnił,żedlaniegotoniejestżadnepoświęcenie
iżad​naofia​ra:Jajesz​czeso​bieta​kiznaj​dę
.
Azatemkorek.Zastary,bytraktowaćgojakpospolity
śmieć,zamłody,byuznaćzazabytek.Bryłkaporcelany
zczerwonymemaliowymnapisem:KUPFERBERGER
BRAUEREI.G.FRANZKY
.Żadnejdaty,nicwięcej.
Uszczelkęszlagjużtrafił,taksamometalowykabłąk,
któ​re​goreszt​kitkwiąjesz​czewotwo​rze.
Nachwilęulegampokusiefantazjowania,wymyślania
historii.Staramsięztymwalczyć,aleprzechodzisamo.
Korekpozostaniekorkiem,wygrzebanymzziemi,nie
powieminicpozatym,cojużitakwiem.Byłbrowar,był
GeorgFranzky,byłopiwo.Nicwięcejwszystkowczasie
przeszłym.Noszękorekwkieszeni,trochęjaktalizman,
którymamiprzynieśćszczęście.Nibydlaczegobymiał?
Obmyślamnawetsposób,wjakimógłbymprzepleść
przezniegokółkoodkluczyitakstaćsięznim