Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
CELINA:Dobrykumpel,choćnaiwnyjakdziecko.
KAZIK:Dlategoskończyłwtakisposób.
CELINA:Dłużejniewytrzymam…
Celinaodeszłakilkakrokówodzwłok,odwra-
cającsięplecami.Pochyliłasiędoprzoduizaczęła
głośnowymiotować.Włóczącsiępowysypiskach
śmieciizakamarkachStolicy,spotykalidziwnewi-
doki.Przeważnienatykalisięnatrupyzwierząt:
psów,kotów,ptaków.Znalezienieludzkichzwłok,
wdodatkustaregoznajomego,wprawiłoichoboje
wnastrójprzygnębieniaismutku.Szczególnieżeto
niebyłpierwszyprzypadekrozprutego,martwego
ciałanaprzestrzeniostatnichmiesięcy.
Kazikwyjąłswójtelefoniwybrałnumerpolicji.
PoprzyjeździeekipydochodzeniowejobojezCeli-
zostaliprzesłuchaniwcharakterzeświadków.Po
złożeniuwyjaśnieńmogliwkońcuwrócićdodomu.
Kiedydotarlidomieszkania,byłaprawiepółnoc.
Popowrociedodomuspędzilicałąnoc,rozmawia-
jącoprzypadkachwypatroszonych,martwychciał.
Niepokojącezjawiskodotykałoludzibezdomnych,
biednychisamotnych.Czyliwłaśnietakichjakoni.
7