Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁIV
zrobiliśmyprzyjęciedlaniego.Byłowidać,żeNiemiec,zNiemców
nadwołżańskich.Potemwwięzieniusięznimizetknąłemitomi
trochęwięcejwytłumaczyłojegopsychologię.Ciwięźniowienad-
wołżańscy,zktórymizetknąłemsięwwięzieniu,marzylioHitle-
rze.WybitnikomuniścimarzylioHitlerze.Jedenztychtamważ-
niejszychmówiłzemnąwceliponiemiecku,abyinninierozumieli,
iopowiadał,właśniewSaratowie,jakoninadWołgąmarzyliotym
Hitlerze,całagórakomunistyczna,wszyscyprzewodniczący,sekre-
tarze.Byłytamjedynekołchozy,któreodpoczątkusprawniepraco-
waływRosji.Szalonasolidarność.Uderzającyjakiśgłębokikonser-
watyzmluterański.WłaściwieonmówiłjęzykiemLutra.Bojedyna
ichwięźzniemczyzną(onisięosiedliliwczasachKatarzyny)to
byłaBibliaLutra.Ionimówilitymjęzykiem.APilniakpedantwe
wszystkim.Byłazima,niepamiętam,cotambyło,alemiędzyinny-
mibyłypomarańcze.Onjużbardzodawnoniewidziałpomarań-
czy.Niewiem,czytysobieprzypominasz,Olu,jakontymnożykiem
obierałpomarańczę?Tobyłarobotazegarmistrza.Wtedypomyśla-
łem,towydajemisiępodejrzane.Rewolucjonistataknieobierapo-
marańczy.Jegosposóbmówieniaorewolucji.Notakmówiłwy
jednakniezdajeciesobiesprawy(tobyłoprzedwielkąkolektywi-
zacją),cotojestruskimużyk,cotozaszalonasiła,którąrewolucja
odspoduzburzyła,sfermentowała.Tomożebyćtylkocarstwomu-
życkiealbopiekło.Tojadobrzepamiętam.Niepamiętamsłów,ale
tobyłtensens.Przyczymcedziłsłowa,bardzosiępilnował.Czło-
wiekpełenfałszówwewnętrznych,niewątpliwie.Moimzdaniemon
byłzakapturzonymantykomunistą.No,alechodzionas.Więcwie-
dzieliśmy,żetamdziejąsięstrasznerzeczy,ale...Alebardzojestin-
teresującewłaśnie,poktórejstronierzekiintelektualniestoisz.Była
takasztukaAnogienowaStrach.Sztukaabsolutnieprosowiecka,
stalinowskasztuka.Oczywiście,myśmyjąodczytaliioglądalibo
wWarszawiejąwystawiono,bodajczynieSchillerjakoabsolutną
justication.IBoywtedynapisałrecenzję.Recenzjabyławspania-
ła,jednaznajlepszychrecenzjiBoya.Poprostutrzeźwospojrzałna
tęsztukęipowiedział:tasztukamabyćzaprzeczeniemtego,żeto
jestpaństwoterroru,aautorpokazałtrzeźwo,żenakażdymkroku,
95