Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
OdAutora
MojapodróżdoKanadyniebyłazwykłąwycieczką
zbagażemwypełnionymrzeczaminazmianęaniteż
przelotnymromansemnadzikiejplażyupodnóżaGór
Skalistych.Byłaprawdziwąmiłością,szczerą
ibezinteresowną–bezkształtnąikrystalicznieczystą.
WKanadzietańczyłemzwiatremwolności
nabezdrożachrzeczywistości.Wyrosłymitamskrzydła.
Latałemnakrańcachnieba,pływałemłodzią,pędziłem
dzikąikrętądrogą.Zatrzymywałemsięwprawdziwej
chwili,fotografowałemczasnatlenatury.Zprerii,przed
szerokootwartymioczyma,wyrastałymiprzepiękne
góry,aichszczytywbijałysięwtajemniczechmury.
WTorontostałemnaszczycienajwyższejwieży.
Wierzyłemtejwieży.Słyszałemlamentupadku
niezliczonychkilogramówwody.ToNiagaratakgłośno
krzyczała,żeogłuchłakażdanieistotnasprawa.Poznałem
zapachambrozji,prostozsamegonieba,zlasu
tropikalnego–itegoteżmibyłopotrzeba.
Banffugościłswojsko.Czułemsięjakwdomu,jakby
mojaduszazatoczyłakołoiwróciładodomu.Spotkanie
zMt.Norquay–okowoko.Wymieniliśmyspojrzenia
wmilczeniu.Nietrzebabyłogadać,bopocotoikomu?
Przywschodzieizachodziesłońcawsłuchiwałemsię
wszeptyrzekiBow.Spacerowałemioddychałem,
apuzzlecudownychujęćukładałysięwopowieści