Słowo
napoczątku
Wstarożytnychczasach,gdyniebyłojeszczeinternetu,tele-
wizjianinawetkina,GrecyiRzymianieposługiwalisięmagią
słowa.Spotykalisięwieczoramiiopowiadalisobieróżnehisto-
rie.Aopowiadalitakpięknie,żesamymitylkosłowamipotrafili
oczarowaćsłuchaczy–wywołaćbeztroskiśmiech,przyjemny
dreszczykstrachuigłębokiewzruszenie.
Pewiengreckidrwalpopowrociezlasuopisywałswojespo-
tkaniezhamadriadą–leśnąnimfąopachnącychżywicąwłosach,
którapoprosiłago,bynieścinałrozłożystegodębu.Kiedymęż-
czyznaposłusznieodłożyłsiekierę,hamadriadapodziękowała
zuśmiechemiwskazałamupolanę,gdzieznalazłdośćdrzew
powalonychprzezwiatr.Starydrwalucieszyłsię,żebędziemiał
lżejsząpracę.Terazonchciałpodziękowaćhamadriadzie,ale
nimfazdążyłajużzniknąćwpniuocalonegodębu.
Pewnarzymskanianiaopowiadała,żekiedyśwogrodzie,
obokchłopczyka,któryznajdowałsiępodjejopieką,pojawiłsię
cieńwkształciewysokiegomężczyzny.Wyszeptałcośdziecku
doucha,poczymrozpłynąłsięwpowietrzu.Nianianiemiała
wątpliwości,żebyłtosamFabulinus–bóg,któryuczydzieci
mówić,bowłaśnietegodnia,gdypopowrociedodomurodzina
7