Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁI
Pier
ierpnia111rok
laciebietendieńpradopodobnienicnienac,aledlamniejet
todień,któregonigdnieapomn;,moment
nacajcno
epok;
moimżci
rażeń.Pdtamtegoca
żci
dotejpor
penmtragicnchdośiadceń
imocnch
mojaeg
tencjajetniebarna,
oilenietragicna,choć
niecoinn
poób.
To
aśnietegodnia,podiei;cilatachp;donchatalo
mikratami
ikamiennmimrami,diei;ci
latach
paiakach,pośródldkiej
degradacji,otaemarnkoo
olnion
i;ieniaSanQentin.
iśtoi;ieniejetdomemaamanegobegoliderapolitcnego
San
rancico,miejcemżcia
etekpogrżonch
benadieimc
n
ikobiet,ż
mgrobempraiedóchti;citotldkich,
którch
każdajettrbikiem
ponrm,mielcmkoleldkiegopot;p,
ponieażżadencoiekcierpic
pood
amanegożcia
i;iennej
celiniejetmniej
ażnjednotk
eolcjildkościniżnadiankról
żcia,rolnikmotk
r;kc
pator.ecenigddotdnieża,itakże
obecnieniemażadnejitotldkiej,którakiedśbnie
żalb
aktalnienie
ż
ojem
ażnemceloi
ielkimplanierec.
akt,żekażdaitotaldkaprchodinaśiat
krtmikonnościami,
penmicechamicharakteroradobredefinioanmipodobaniami,
a
eb
dlamnieprcnkiemdoreflekji.Wier;,że
elkamśl
każdejitotldkiejmaogromn
artość.
Źem
tmi
tkimiitotamildkimi
SanQentin,i
d
t
ticamiinnch
i;ieniachroianchpocamkraj,każdegodniaio
każdejgodinieodmojego
olnienia,ipradopodobnieb;d;takjżż
preret;mojegożcia.
3