Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
1
Liczbastopniponiżejzerarosła,wmiaręjakzapadałmrok.Poczułto,
gdytylkowyszedłzciepłej,wilgotnejobory.Zamarzłymuwłosy
wnosie,aśniegskrzypiałpodbutami,kiedyszedłwstronędomu.
Oddechwisiałwpowietrzujakskamieniałekłębymgły.Termometr
przydrzwiachpokazywałminustrzynaściestopni.
Gundajeszczesiękrzątała,chociażtoonawstaładziśnapierwsze
dojenieopiątejrano.Terazszykowaławieczornąkawę.Lampa
wkuchnioświetlałamrokzaoknemirzucałazłotąpoświatęnaśnieg.
Samochóddalejtamstał.Iraczejniezostałporzuconyprzez
kierowcę,któryutknąłwzaspienakrótkąchwilęwciemności
rozbłysłżarpapierosa,czyliwśrodkuktośsiedział.Czytylkomusię
zdawało?Czywogóledostrzegłbytoztakiejodległości?Samochód
stałnasamejgórzemiędzydrzewami,którerosłyprzydrodzełączącej
czterypobliskiegospodarstwa.Tupiącmocno,strzepałśniegzbutów
nawycieraczceiponowniespojrzałwstronęsamochodu,zanimwszedł
dodomu.Aletojednakdziwne,żetensamochódstałtamtyleczasu.
Kiedyszedłdoobory,niebyłojeszczecałkiemciemno,aleitak
niełatwobyłodostrzecbiałeautowzaśnieżonymkrajobrazie.
Zauważyłjetylkodlatego,żenormalnienikttamniestawał.Jużmiał
podejśćispytać,czywszystkowporządku,alesiępowstrzymał.
Wkońcutoniejegosprawa,cosiędziałowtymsamochodzie.Może
zakochanaparazrobiłasobiepostój?Chociażbyłozazimnonatakie
zabawyoraztrochędługototrwało.
Ciepłouderzyłogorówniemocno,jakprzedchwilązimno.Teraz
włosywnosieodtajałyiwodazaczęławypływaćdziurkami.Musiał
wydmuchaćnoswchusteczkę.Gundaprzyglądałamusięzkuchni.
Chybasięnieprzeziębiłeś,co,Thorkild?
Nie.Totylkomróz.
Kaszkietipłaszczzdjąłwsieni,itakprzesiąkniętejzapachemkrów
zgumiakówipozostałychubrańroboczych.Przesunąłrękąpogłowie,