Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zdążyłamsięgnąćdłoniądospodenek,zadźwięczałalarmwmojej
komórce.Kurwa.
Nieśpię!Michałprzeturlałsięnapościeli,patrzącdookoła
rozbieganymwzrokiem.
Cześćszepnęłam.Dałammuszybkiegocałusanapowita-
nie,poczymniechętniewstałamzłóżka.Zagodzinępowinnam
zjawićsięwklubie,gdziedorabiałam.Muszęzarazwychodzić,
alezostańpowiedziałam,gdyobrzuciłmniepytającymspojrze-
niem.Kończęodwudziestejpierwszej.Potemmożemycośzjeść
iobejrzećfilm.Zachęcającoporuszyłambrwiami,zaznaczając,
żemiałamoczywiścienamyśliNetflixandchill.
Kusiszzamruczałgardłowo.Niestetybędziemymusieli
toprzełożyć.Jutroranojadęzszefemnajakiśbiznesowylunch
doKatowic.Przetarłzaspanepowieki.Wrócępopołudniu.
Nadrobimywieczorem?
Westchnęłamzawiedziona.Naszeżycieerotycznepraktycznie
nieistniałojużodtrzechmiesięcy.Ciąglecośnamprzeszkadza-
ło:albomojapraca,albonauka,albojegocałonocneimprezyze
znajomymi,poktórychdochodziłdosiebiedługimigodzinami,
więcbyłamzmuszonazaspokajaćsięwłasnymipalcami.Sama.
Pomałuzaczynałamsięzastanawiać,czynaszzwiązekmiał
jeszczejakikolwieksens,skorowidywaliśmysiętylkospora-
dycznieinajczęściejjedyniepoto,żebypomarudzić,jaknamźle.
Cóż,twojastrata.Wzruszyłamramionamiiposzłamsię
przebrać.
Wolałammilczeć,niżwszczynaćniepotrzebnąawanturę.Nie
zamierzałamprzecieżonicżebrać.
***
Poniedziałkowezmianyróżniłysięodinnych.Klubbyłnieczyn-
ny,adonaszychobowiązkównależałoporządnesprzątanieza-
plecza,remanent,ważenieiliczeniealkoholi,tworzenierozpiski
7