Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nasiedmiu.BiedniŁowcy.Nadalniemieliżadnychszans.
–Ktośjeszczechcezostać?
Komnatęwypełniłoechopełnegozapału,powtórzonegokilkoma
głosamiokrzyku:
–Nie!
TosamopodniecenieprzepełniałorównieżSabina.Dopókinie
odnajdąpuszkiPandory,niedasięuniknąćpotyczekzŁowcami.Nie
maszans,byjąodnaleźćbezpomocytychprzeklętychboskich
artefaktów.PonieważjedenznichznajdowałsięgdzieśwEgipcie,
wyprawaipotyczkaokazałysięrównieistotne.Sabinniepozwoli,
byartefaktwpadłwręceŁowców,bogdybyoniodnaleźlipuszkę,
oznaczałobytouwolnieniedemonówzciałwojowników,czylikoniec
Sabinaikoniecwszystkichdrogichmuosób.Stalibysięmartwymi
skorupami.
Mimopewności,żewalkazakończysiędlanichostatecznym
zwycięstwem,Sabinwiedział,żebędzieokupionadużymwysiłkiem.
ŁowcyprowadzeniprzezzaprzysięgłegowrogaSabina,Galena
–opętanegodemonemnieśmiertelnegowprzebraniuanioła
–ci„obrońcydobraiprawości”mieliinformacje,którychludzieznać
niepowinni.Naprzykładotym,jakodwrócićuwagęWładców...jak
ichpojmać...atakżejakzniszczyć.
Kamiennewrotawreszciesięzatrzymały.Amunzajrzałdośrodka.
Machnąłręką,dającznać,żejestbezpiecznie.Żadensięnieruszył.
LudzieSabinailudzieLucienadopieroniedawno,potysiąculat
rozłąki,stanęliramięwramięwobliczuwspólnegozagrożeniainie
zdążylinauczyćsięwalkiwszyku.
–Idziemyczybędziemytakstaliiczekali,ażnasznajdą?–warknął
Aeron.–Jajestemgotów.
–Spójrztylkonasiebie.Cośtakipozbawionywojennegozapału?
Pewniezestrachurobiszwgacie–rzuciłGideonzuśmieszkiem.
–Wogóleniejestempodwrażeniem.
Sabinzadumałsięnadstrategią.Przeztewszystkiestulecianie
przejmowałsięaninią,aninawettaktyką,poprosturzucałsiębez
namysłunaŁowców,wiedzionyjednątylkomyślą:zabijać.Lecz
wroganieubywało,przeciwnie,mnożyłsię,awrazzliczebnością
rosłyjegodeterminacjainienawiść.Nadeszłapora,byzaplanować
bitwę,zmierzyćsiłynazamiaryiuderzyć.
–Pójdępierwszy,bonajmniejoberwałem.–Położyłpalec
naspuście,alepotemniechętniezatknąłbrońzapas.–Chcę,żebyście
dobralisięwparynazasadziemniejrannyzsilniejporanionym.