Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
znanagłówniezkrajobrazuwiatrakówniderlandzkich
osadników,terazzaczęłazapełniaćsięoberżami
zestajniami.Warszawa,świeżopodniesionadorangi
siedzibykrólewskiej,niemogłazracjiniewielkichswych
rozmiarów,trzykroćmniejszychodstołecznegoKrakowa,
przyjąćwszystkichciągnącychnadwórkrólewski.Natym
zyskiwałyokolicznewsietakiejakKamion,Mokotówczy
właśnieWola,poktórychpowstawałyteżcorazliczniejsze
dworkiszlacheckichposesjonatów.
Kmita!zawołałWołodyjowski,iwmigpojawiłsię
przynimjadącyztyłuwachmistrz.Porucznikbyłwzrostu
dośćwysokiego,czarnowłosy,ztakążbrodą.Byłmłody,
ledwiedwudziestopięcioletni,dziwićwięcmogłajego
wysokaszarża,nadodatekwdoborowejkrólewskiej
chorągwi.Zdumiewaćtomogłotymbardziej,żenie
pochodziłzwysokiegorodu,aledrobnejdośćszlachty
wielkopolskiej.Jednakpotężnajegopostura,czyny
dokonanewwojnieszwedzkiejiwcześniejpodCecorą,
sławajegoszabli,spokójipowagamalującesię
nasmukłej,surowejtwarzyozdobionejorlimnosem
iszerokimibrwiamiokalającymigłębokieciemnoszare
oczy,sprawiały,żeżołnierzedarzyligowielkim
respektemizaufaniem.
Narozkazwaszejmiłościodezwałsięwachmistrz
służbiście.Podchodziłonpodlatjużniemalpięćdziesiąt,
awyglądałjeszczestarzej,bowięcejuwagiprzykładał
dosłużbyniźlidowyglądu.Byłwięcubrany
regulaminowo,alewłosybardziejbyłypodobne
dostrzechmijanychchałup,aniestrzyżona,zwichrzona
siwabrodaupodabniałagodokościelnychdziadów.Był
przytymniecomrukliwyipatrzyłzazwyczajspodoka