Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdział1
OstatniedniwKijowie
DwatygodniewKijowieminęłyzprędkościąświatła.
Dopierocowylądowałamnalotnisku,ajużmusiałam
wracać.Nieukrywam,żeniespodziewałamsiętakie-
goobrotusytuacji.Ktobypomyślał,żeprzyleciałam
nazaproszenieprezesaMikołaja,analotniskoodpro-
wadzałmniemójchłopak,Mikołaj.Trochędziwnieto
brzminchłopak”
,przecieżjawtymrokukończętrzy-
dzieścilat,itojużzapięćmiesięcy.
Ostatniesześćdnibyłopełneniespodzianek,każ-
degodniapojawiałosięcośnowego.Największąnie-
spodziankąbyłpocałunek,najdłuższyinajbardziejna-
miętny,jakidotejporyprzeżyłam.Odniegowszyst-
kosięzaczęło.Niewielebrakowało,aobojezostaliby-
śmybezpracy.ChociażMikołajbyłniezwyklespokoj-
ny.Nieprzejmowałsiętym,żezapomniałospotkaniu
zwłaścicielemjednejzsiecikosmetycznych.
Podczasśniadaniawspomniałam,żekiedybyłam
dzieckiem,uwielbiałamjeździćnałyżwach,chociaż
nigdynienauczyłamsięprzeplatanki.Mikołajwyszedł
7