Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
przykro,gdymniezobaczyzełzamiwoczachioczywiściedopisze
sobienatychmiasthistorię,żemamjakiśproblemipostanowi
gozemniewydobyć.
–Zośka,szybkomitunadółschodź,boprzecieżkawacałkiem
ostygnie–głosmamyprzywróciłmniedorzeczywistości,więc
poderwałamsięizbiegłampędemposchodach.
–Przepraszam,zamyśliłamsiętrochę–powiedziałam,wchodząc
dokuchni.
–Całkiemjakojciec,poślijgopocoś,ajakniezawołasz,
tozadwadniwróci.Mówią,żegenówniewyplenisz–rzuciła
zlekkimwyrzutemmama.
–Zabawne,bojaakuratjestempotwierdzeniemizarazem
zaprzeczeniemtejteorii,alemówlepiej,couwas.Jaktatosięczuje?
–zapytałam.
–Aunaspostaremu,taksamojakzawsze.Tatomasiędobrze,
kręgosłupgowprawdzieboli,aletojużnaszstałyelementżycia.
Robiliśmymuostatniowynikiigeneralniewporządku,tylko
cholesterolitrójglicerydytrochęzawysokie.Niepozwalammujeść
kabanosówiserażółtego,tylkowięcejwarzywdaję,tosięnamnie
wścieka,żeonjestfacetijakchomikjeśćniebędzie.Mówięci,
urwaniegłowyztymchłopem–śmiałasięmama,nalewając
jednocześniepachnącąkawę.
–Atywidzę,żewformiejesteś.
–Acomamniebyć,ktośmusi.Twojasiostratutajrobi
zatęnieszczęśliwąiwiecznienarzeka,żewtymkrajunie
maprzyszłości,więcnormęnarzekaniawyrabiaznawiązką.Napracę
narzeka,alewdomuteżsiedziećniechce,apewnie,niechsiębabcia
dziećmizajmuje.Śmiejęsię,Zosieńko,bocomipozostało,inaczej
tobychybaczłowiekoszalał.
–Todlaczegonieszukainnejpracy?