Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–powiedziałamstanowczo.
–Tymnieteżczęstowkurzasz.Czasamiwymyślamjakąśsytuację
ijużnibyzaczynaszsięwniejaklimatyzować,ażnaglezbaczasz
zdrogiibłądzisz.Wtedymuszęjązmieniać,aletoitakniejest
najgorsze,najgorszejest,gdyrobisztak,jakcimówię,alezaczynasz
pokazywaćcharakterek.Potrafisznaprawdęwkurzać.Maszbyćmiła,
awostatecznymrozrachunkujesteśwkurwiająca.
–Przyganiałkociołgarnkowi.Myślisz,żetoproste,gdymuszę
realizowaćtwojepomysłyitowdodatkute,którychsama
wnormalnymżyciuniemiałabyśodwaginawetwypowiedzieć,
acodopierowprowadzićwczyn–broniłamsię.
–Spadaj,nienicrozumiesz–burknęła.
–Samaspadaj.Taknaprawdęzastanówsię,któraznasktórą
steruje.Pozornietymną,bokreujeszsztuczniemojeżycie.Dlafanu,
satysfakcji,poklasku,cholerajeszczewiedlaczego,aletaknaprawdę,
zastanówsię,tojajestemsilniejsza,botojamamodwagę,której
tyniemasz.Jestemtworemtwojejpodświadomościimogębyć,kim
tylkozechcę,nawetjeślitaknaprawdęoznaczato,kimtychcesz.
–Gdybyśmogłasięzlekkauspokoić,tobyłobyminiezmiernie
miłoiłatwiejbysięnamrozmawiało,niesądzisz?Niezmuszajmnie
dobyciazłośliwą,bowymyślęcitakąhistorię,żenieusiądzieszprzez
tydzieńnatyłku–powiedziałazezłością.
–Świnia.Iwłaśnieotymmówię.Sado-masopierdolone
–krzyknęłam.
–Wiesz,tyjednakograniczonajesteś.
–Cmoknijsięwzad.Taknamarginesie–rozrósłcisięostatnio.
Tak,tak,widzę.Nieoszukujsię,żejakubierzeszluźnąbluzkę,totego
niewidać.Widzę,widzęiśmiejęsiępodnosem,gdytrzymasztorebkę
taknibynonszalanckonabrzuchu.Proszęcię,samasiebienie
oszukasz.Ktotujestograniczony?
–Wieszco?Muszęterazwyjść,atyochłońiprzygotujsię