Зміст книги

перейти до управління читачемперейти до навігаціїперейти до деталей бронюванняперейти до зупинок
RobertFujak:Namiętnypocałunek
|17
Rozdziałsiódmy
Kolejnednilutegomijałybardzoszybko.Niktsięniespo-
dziewał,żetekilkadnitakszybkozlecą.
Zimaciągletrzymała,azaspyśnieżnedlamieszkańców
KwilczaiNowejDąbrowybyłyuciążliwe.
Moimzdaniemtotychzaspśnieżnychnadzieńdzisiejszy
mogłobyniebyć.
Wtychokolicachjestmnóstwoludzibezrobotnych.Gdyby
zatrudnionotychludzinazrobienieporządkówinterwencyj-
nych,towtedywcałymKwilczu,wNowejDąbrowieiwokoli-
cachnadrogachbyłobyczysto.Takąinicjatywęmożnazrobić
zawsze.Otakiejinicjatywiepomyślećmożnazawsze.Prawda?
Dniaczternastegolutegodwatysiącedziesiątegoroku
wżyciuosobistympewnegochłopakawielesięwydarzyło.
Byłatoniedziela.Miałwolneodszkoły.
Odtamtegowypadkucorazgorzejsięczuł.Bóległowycza-
samibyłyniedozniesienia.
Corazbardziejtraciłprzytomność,atakżeprzytomność
umysłu.Jakbyłwszkoletonarazienikttegoniezauważył,bo
nikomuoniczymniepowiedział.
Wszystkobyłotajemnicądomomentudniadzisiejszego.
Osiódmejranojadłzeswoimirodzicamiśniadanie.
Pogodabyłatrochęlepsza,bobyłocieplej,alenietak
bardzo.
www.e-bookowo.pl