RobertFujak:Namiętnypocałunek
|7
–Stwierdziłem,żejesteśmydosiebiestworzeni.Jesteśmy
jakogieńiwoda.
–Maszrację.Szkodatylko,żeniemożemymiećdzieci.
–Spokojnie.Jeszczeprzyjdzienatoczasibędziemymieli
mnóstwodzieci.Zobaczysz.
–Wiem.Alejajużniemogęsiętegodoczekać.Marzę
otym,żebyopiekowaćsiętakimmaleństwem.
–Jadobrzecięrozumiem.Obiecuję,żeciąglebędziemysię
otostarać.
–Jamyślę.
–No.Aterazpośpijmyjeszcze.
–Mocnowieje.
–Prawda.Co?Boiszsiętejśnieżycy.
–Tak.Wiesz.Trochęsięboję.
–Janie.
Potemmocnosiędosiebieprzytuliliizasnęli.
www.e-bookowo.pl