Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
WSTĘP
Bardzolubięwędrować,alelubięteżwygodę.Swegoczasudużocho-
dziłempoWielkiejBrytanii.Przemierzałemzplecakiemróżneszlaki.
Zchęciąopowiedziałbym,jakto–niezważającnapogodę,zciężkim
plecakiem–pokonywałemkolejnemilenapustkowiu,aleprawda
jesttrochęinna.Rzeczywiście,wyruszałemniezależenieodpogody,
bogdybymczekałnajejpoprawę,mógłbymspędzićparędniwjed-
nymmiejscu,ale…pogodabyłaczęstosłoneczna,aplecakmiałem
lekki.Pakowałemdoniegosweter,kurtkęprzeciwdeszczowąijakąś
przekąskę.Ciężkąwalizkęwiózłspecjalniewynajętyserwisbagażowy,
którydostarczałjądokolejnegopunktunoclegu.Podkoniecdnia
czekałonamniezawszemiłebedandbreakfastorazpubzlokalnym
piwem(które,jakmipowiedziałkiedyśznajomytrenerpersonalny,
bardzodobrzenawadniaorganizmpowysiłku–tejmyślistaramsię
trzymać).Nogipocałymdniuwędrowanianaprawdębolały,alespo-
kojnywieczórwpubiezawszewynagradzałwysiłek.Mogłemwtedy
wspominaćwidoki,któretowarzyszyłymicałydzień,iplanować
kolejnątrasę.Lubięzatemwędrować,aledalekomidoniektórych
tatromaniakówwstającychoczwartejrano,bywyruszyćnaRysy.
Pozatymmamsilnylękwysokości,zktórymniewalczę,boniechcę
bezustanniesiebiepoprawiać.
9