Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wskupieniuiwdostojnościwyciągnięty.Głosżadensię
nierozchodził.Wkońcumoigościezorientowalisię,
żecośchybajestnietak,itrącającsięłokciami,
wmilczeniudoszlidowspólnegowniosku,żemilczenie
należyuciąćjaknożem.
Witamycię,o,Niebieski,witamy!zagrzmieli
zgodnie,kozazerwałasięzesnuipodskoczyła
narównenogi.Szybkojednakuspokoiłasię,gdyżdalsza
rozmowaprowadzonabyłaniecociszej,ipołożyłasię
spać.Byćmożezmieniłabok.Kozamusiałabyć
wypoczęta.Czekałakrótka,ależmudnapodróż.Aby
niebyłonieporozumień,powiemodrazu,żenie
jamiałemnaniejjechać,nieja!
JestemMelchiodezwałsiętenzlewejstronyizdjął
koronę.
AjamKacpitenzprawejstronyskłoniłsięnisko
izdjąłkoronę.
Jazaśtoniktinny,tylkoBaltiwychyliłsiętenztyłu
izdjąłkoronę.
Korony,włosy,brodyiszatybyłyoczywiściesztuczne.
Słyszałemwasodezwałemsięcichoprzez
zaciśniętezęby.Tadługalistapseudonimówbyła
zbędna,straciliścietylkoniepotrzebnieczasmówiłem
dalejniewyraźnie.Niechciałemodrazuzdradzać
prawdziwegobrzmieniamegogłosu,gdyżniebyłem
pewny,zkimmamdoczynieniamogłosięokazać,
żeprzybyszemoimiwrogami,anietowarzyszami
walki.Onijakbyodgadli,żeimniedowierzam,gdyż
zaczęliwyjaśniać.
PrzybywamyztrzechróżnychwiosekzacząłMelchi.
Kacpijestzwioskileżącejnapółnocy,Baltizwioski
zpołudnia,jazaśzwioskizachodniej.
Tozostałanamjeszczejednastronaświata
ozwałemsiępodnosem.