Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdział2
Urodzinowyobiad
O
biadbyłprzepyszny,ClaezauważyłaMarta,
delikatniezlizujączustostatnieokruszkiciasta.Clare
stęknąłwymownie,trzymającsięzaswójpełnybrzuch.
MążNandry,Josh,roześmiałsięgłośno.
Kiedytalerzezostałyjużzebrane,afiliżankiponownie
napełnionekawą,rozpoczęłasięprzyjemnawrzawa.
Wydawałosię,żekażdymacośdopowiedzeniaiwszyscy
chcielizrobićtowtymsamymmomencie,nawetdzieci.
Clarkpodniósłrękęnaznakciszyiwkońcuudałomusię
zwrócićnasiebieuwagęnawetnajmłodszychczłonków
rodziny.
Chwilazachichotałniktnikogonieusłyszywtym
harmidrze.Możejakośtozorganizujemy?
NajstarszacórkaNandry,Tina,powiedziała
ześmiechem:
Ochdziadku,przecieżniedasiępoukładać