Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Decker!VickyDecker!
Niemogęsobieprzypomnieć,czymiałampowiedzi:
„Jestem”,czy„Obecna”,więcwywrzaskujępierwsze
słowo,któreprzychodzimidogłowy:
Frankenstein!
Klasawybuchaśmiechem,ajaczerwienięsięjak
burakiszybkopoprawiam:
Jestem!Obecna!
Wszyscynadalsięśmieją,kiedypowywołaniuJeremy
Everlingwrzeszczy:„Dracula!”.PotemBrandonFischer
mówi:„Wilkołak!”,aEllieGoodpiszczy:„Mumia!”.Itak
dalej,choćLiptonGregoryodpowiadagrzecznie:
„Obecny”.
Wyśmiewanianiemanamojejliście,botosię
rozumiesamoprzezsię.Właśnieprzezperspektywę
wyśmianiacaresztajesttakaprzerażająca.Zasłaniam
twarzwłosamiikulęsię,jaknajbardziejmogę,
schowanazazeszytem.
Nauczycielwszystkichuspokaja,alenieudajemusię
wyciszyćrykuwmoichuszach,któryodwyjazduJenny
przeddwomamiesiącamijestcorazgłośniejszy
iczęściejsiępojawia.Przypominaarmięodkurzaczy
zombie,którychniedasięwyłączyć.Otwieram
podręcznikiudaję,żeczytampracęzadanąprzezpana
Braxleya,aleniemogęsięskupić.Naglepojawiasię
przedemnązłożonakarteczka.Niepodnoszęwzroku,
żebysprawdzić,skądsięwzięła,tonapewnojakiś
dowcip.RysunekpotworaFrankensteinaześrubami
wszyiitakdalej.Powinnamzrzucićkartkęnapodłogę
alboschowaćwpodręczniku.
Wpatrujęsięwniądiabliwiedząjakdługo,kiedy