Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
RozdziałII
PospacerzeJanMilionmusiałpożegnaćswegojedynaka.Akuratwypadałymutrzy
godzinypracy,będącejraznadziesięćdniprawemizaszczytnymobowiązkiempełnoletniego
mieszkańcamegabloku.Właściwieprzydalekoposuniętejautomatyzacjiinadprodukcji
myślącychrobotówpracęludzimożnabyuznaćzazbędną,ajeślipozostawionow
szczątkowymwymiarze,tochybapoto,abystwarzaćobywatelomwrażenie,żejeszczedo
czegośpotrzebni.
Sporadycznezajęcianaszegobohatera,przynajmniejprzedawansem,polegałyna
przeglądaniukilometrowegoodcinkatuneluwentylacyjnoenergetycznegonapoziomie324b.
Jedynymproblemem,zktórymmusiałsiętamuporać,byłymyszy.Sprawęprzecieków,pęknięć,
konserwacjibłyskawiczniezałatwiałymyśląceroboty.Wobeccwanychstworzonekokazywały
sięjednakzupełniebezradne.Zastosowanietruciznwtuneluwentylacyjnymbyłowykluczone,
zresztągryzoniewykazywałyniezwykłąodpornośćnawszelkietrutkiiwefekcieskutkowało
jedyniefizyczneunicestwianiegłównezajęcieJanaMiliona.
Włazemprzeciwpożarowymprzedostałsiędotunelu.Zkonserwacyjnejszafkiotwierającej
sięwyłącznienapoczątkuikońcujegodyżuruwyciągnąłpasnośny,zaopatrzonywmałe
silniczkigrawitacyjne,pozwalającenaporuszaniesięzdużąszybkościąpokorytarzachi
sztolniach.Zapiąłklamrę,potemwydobyłzpokrowcamiotaczdezintegracyjny,włączył
grawitatorkiipomknąłwgłąbtunelu.Silnereflektoryumieszczonenahełmiepozwalałyśledzić
przestrzeńprzedsobą,obramowanąprzezdziesiątkirur,kabliiprzewodów,stanowiącychukład
nerwowy,krwionośnyilimfatycznymegabloku.ChociażJanMilionpracowałkilkanaścielatw
sekcjidozorukonserwacyjnego,nigdydotądniedotarłdokońcategolabiryntu.Nigdynieznalazł
sięnaprawdziwejpowierzchniziemi,niezstąpiłteżdonajniższychpoziomów,gdziedziałały
automatycznesiłownieifabryki.Dobrzeznałtylkokilkanaścienajbliższychpoziomów
mieszkalnych,tworzącychpowtarzającąsięwersjębudowlanegotortuwokółmodułów
mieszkalnychbiegłytunelepneumii,korytarzesanitarne,klimatyzacyjne,promiennikowe.Na
każdympoziomiezdużąregularnościąrozmieszczonebyłysalećwiczeń,basenyitory
spacerowe,zazwyczajzjednymdrzewemikilkurachitycznymikrzewami;nadziesięćtysięcy
sześcianówprzypadałateżjednanauczalniailekarnia.
Chcącodwiedzićmuzeum(tak,ostałosięjeszczecośtakiego)czyogródekzoologiczny,
trzebabyłowybraćsięnawyższekondygnacje,tojednakwymagałouprzedniegozgłoszenia
IndywidualnemuOdbiornikowi.Podobnobyłyteżbiblioteki,aleJanniesłyszałonikim,ktobyz
nichkorzystał,skorowminutępozłożeniuzamówienianaekranieoglądnikawsześcianie
prywatnympojawiałsięzamówionytekst,reprodukcja,mapaczyakturzędowy.Podobniemożna
byłozamówićsobiekażdyfilm,dowolnyfragmentspektakluzarejestrowanegonadowolnym
nośnikuczyteżjakiekolwiekwydarzeniezprzeszłości,przechowywanewarchiwumkronik.Z
tym,żechybamałoktokorzystałzwymienionychudogodnień.Będącmłodszym,Janparęrazy
prosiłofilmydokumentalnesprzederynumerycznej,aletrzykrotnieprzysłanomuwidoczkiz
rezerwatudzikichzwierząt,parędokręteketnograficznychożyciudawnychludówpierwotnych,
agdybardziejsprecyzowałswezainteresowania,oglądnikwyświetliłnapis:dokumenty
uszkodzone,nienadająsiędodomowegoodtworzenia.
Bezprzeszkódwykonywałswojezadanie,gryzonie,wymiatanestrugamiświatła,piszcząc
usiłowałykryćsięwponurymgalimatiasieprzewodów,alezręcznieunicestwiałje
dezintegratorem.