Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Snułemsięprzetopomiasteczku,nieoddalajączbytnioodrynku
izaglądającodczasudoczasudotejczytamtejoberży,bysprawdzić
zarównostanzatłoczeniajejwnętrza,jakikondycjęmaterialnąjej
bywalców.Wniektórychpełnobyłoosobnikówniebudzących
zbytniegozaufania,mocnojużpodchmielonychirozwrzeszczanych,
ajachciałemtylkozdobyćniecoinformacji.Wtymcelunietrzeba
odrazuryzykowaćtym,żeczłowiekpozbędziesięsakiewki,oberwie
siępotwarzy,albownajgorszymraziebędzieleżałwjakimś
zaułkuzpłaszczemmocnoprzytwierdzonymdoplecównożem.
Wkońcumójwybórpadłnagospodę,którajużnapierwszyrzutoka
wyglądałanamiejsce,gdzienakufelekwpadająwyłącznieludzie
trudniącysiędozwolonymiprzezprawozajęciami.
Rozejrzawszysięposali,wybrałemstół,przyktórymsiedziało
rozgadanenadobretowarzystwozłożonezmiejscowych,jaksię
dawałowywnioskowaćzodzieżyimowy,kupców.Zamilklinachwilę,
gdysiędonichzwróciłem,aleniewyrazilisprzeciwu,gdypoprosiłem
omiejsceprzyichstole.Wręczprzeciwnie,zdawalisiębyćradzi
zkompaniikogośwtychstronachobcego.Miałemnadzieję,
żerozsadzaichchęćpodzieleniasięnowinamii,jaksięmiałookazać,
trafiłempodwłaściwyadres.
Wybórgospodybyłnadwyrazudany,gdyżlanotusobieszowskie,
trunektakzacny,żeodmowawypiciakufelkabyłabyrównaciężkiej
zniewadze.Dlategoteżniktprzystoleniewyraziłsprzeciwunamoją
propozycję,byznajomośćztakgodnąkompaniąrozpocząćodkolejki
owegotrunku.Cowięcej,natwarzachobecnychmalowałasięwyraźna
aprobata,podkreślonarumieńcamiproporcjonalnymidoilościkufli,
któreopróżnionoprzystoledotejpory.Nimpojawiłosiępiwo,byłem
jużdobrymznajomymcałejkompanii,aponieważniemusiałemkryć
swejtożsamości,podałemimodrazumojenazwisko,miejsce
zamieszkaniaiprofesję,nacowodzącywtejgromadzieprympan
Adalbertzapytał: