Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
pokręgosłupiewodospadupotuwpakieciezestertą
śmierdzącychciuchów.Wstałzłóżkaiściągajączsiebie
koszulkę,podszedłdookna,otworzyłjenaoścież.Był
atrakcyjnymmłodzieńcem,alewciążjeszczezumysłem
pełnymchłopięcejciekawości.Jegociałobyłonapięte
ipotrzebowałorelaksu.Jedynymsposobemnaujście
nagromadzonejenergiibyłospożytkowaniejej
wnajprostszydlaniegosposób.Opuściłswójpokój
nadrugimpiętrzeizbiegłschodami,żebyzajrzećdosali
treningowejmieszczącejsięwpiwnicy.Chciałsięwyżyć
naworkubokserskim.Jegomyślizaprzątałastalewnich
obecnaprzyjaciółka,którąbyłzafascynowany,odkąd
tylkopamiętał.Zawszeczuł,żetotadziewczyna,
zplatynowymchaosemwłosównagłowieipięknymi
fiołkowymioczami,będzietąjedyną.
Gdyszedłwstronęsali,minąłpodrodzegabinetojca,
wktórymdrzwizazwyczajpowinnybyćzamknięte.Jego
uwagęprzyciągnąłzdenerwowanygłosLukasa–prawej
rękijegoojca.Zaintrygowanychłopakpodszedłbliżej
iusłyszałdziwnąrozmowępomiędzymężczyznami.
–…posłuchajmnie,Cedric,zperspektywyczasu
sądzę,żetomożesięnieudać.Onniejestgłupiitrzeba
zmienićplan.–GłosLukasa,ochroniarza,byłzkażdym
słowemcorazbardziejwzburzony.
–Mamserdeczniewdupie,cootymsądzisz.Zrobimy,
copowiedziałem,ajeślisięsprzeciwisz,naszaumowa
wygasa–odpowiedziałmuspokojnieojciecchłopca.
–Niemówiszpoważnie?–Mężczyznaparsknął
sztucznymśmiechem.–Pamiętaj,żejesteśmywtym
razem,iniezapominaj,ktotowymyślił!Zresztąbłagałeś