Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nawetkonieczność,wowymporządku.Nawetjeślitaka
normalnośćwojnyrozumianajestwąsko,boprzecieżnie
usprawiedliwiażadnych„patologiiludzkiegozachowania”,
totrudnojejniezauważyć,dostrzegającnieustanne
przeplataniesięwojnyipolityki3.Cowięcej,naswój
sposóbzaadaptowaliśmysłowo„wojna”dowielu
pozawojennychlubokołowojennychprzypadkówwten
czyinnysposóbkojarzonychzkonfliktemirywalizacją.
Itakmamy„wojnęhandlową”,„wojnęinformacyjną”czy
„wojnęmedialną”,akażdaznichmoże,aleniekoniecznie
musisięłączyćzpowszechnymrozumieniemtegosłowa.
Jednocześnie,jaksięzdaje,umniejszamywojnę,gdystaje
sięonafaktem,gdypodpadapoddefinicjęlubwynika
wprostzprawamiędzynarodowego.Zamiastnazywać
rzeczypoimieniudziennikarzeipolitycymówią
o„konflikcie”,„politycewewnętrznej”,„niepokojach
przygranicznych”,„napięciumiędzypaństwami”itd.
Samazaśwojnajakkolwiek„normalna”odsuwasię
naplandalszy,bynie„zadrażnićsytuacji”,by„nie
wciągnąćświatawwojnę”.
Jakkolwiekbynatoniespojrzeć,jakichsłówbynie
użyć„wzastępstwie”,wojnawkażdejswejpostaci
oznaczawpierwszymrzędzieprzemoc.Możnaoczywiście
doszukiwaćsięjejbezpośredniowczłowiekujakchciał
ojciecpsychoanalizyZygmuntFreud,gdy
wkorespondencjizAlbertemEinsteinempodkreślał,
że„człowiekmawsobiepotrzebęnienawiściidestrukcji”
alboprowadzić(jaktosięprzecieżdzieje)szeroko
zakrojonebadanianadludzkąskłonnościądoprzemocy.
Jednakszukającpowodów,dlaktórychwojnaiprzemoc
towarzysząnamodtysiącleci,HannahArendt
wskazywała,że„nasceniepolitycznejniepojawiłosię
jeszczenic,comogłobyzastąpićtegoostatecznego
sędziegomiędzynarodowychspraw”[Arendt1999,s.9–
10].Zjednejstronychciałobysięwtymmiejscu
zaprotestować,żeprzecieżjużHugoGrocjuszpisał
ozasadnościistnieniamiędzynarodowejinstytucji,której
roląbyłobychoćbywspieraniekrajówwpodejmowaniu
decyzjiowojnie,przyjednoczesnymzachęceniuich