Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Grypajelitowa
Gwałtownieodchyliłsięnakrześle,jakbypróbowałuciecod
komputera.„Namierzylimnie?”pomyślał.„Nie,niemożliwe.Nie
przedarlisięprzezmójTOR.Zrobiłempodwójnązaporę”.Wrócił
przedmonitor.
Wystraszyłsię,boakurat,gdybyłzalogowanydosystemu
zzewnętrznego,fikcyjnegokonta,obrazpociemniał.„Nie,to
napięciewsiecielektrycznej”.Zauważyłtoteraz.Zmianynapięcia
byłybardzoczęste,zwłaszczapodczasnawałnicrówniemocnych,
jakta,któraszalałateraz.Czułsiębezpieczniej,gdywłamywałsię
dosiecipodczasburzy.Dziwne,wiedział,żetoniemasensu,ale
jednak.Dziśburzarozpętałasięnadobreideszczsmagałokno
rytmicznymistrugami.Gdzieśwoddalizagrzmiałoprzeraźliwie,
zatrzęsłoszybą.
Nawszelkiwypadekwyłączyłświatła.Dziękitemuczułsię
jeszczepewniej.Pieniądze,wszystkodlaforsy,powtarzałsobie.
Wczeluściachinternetu,wgłębokiejsieci,gdzieniekażdy
użytkownikmiałdostęp,odnalazł
miejsce,gdzieoferowano
pieniądzezawykonywanieróżnorodnych,niedokońcalegalnych
zadań.JakiśużytkownikpłaciłwBitcoinach,wirtualnejwalucie
elektronicznej,zaprostąwymianęjakiśnieokreślonychplikówna
nieokreślonych
serwerach
kilku
nieznaczących
obserwatoriów
astronomicznych.
Zciekawościzbadałtepliki.Byłytojakieśnagrania,wyraźnie
wyretuszowane.Dziwne,aleniedociekał.Nietobyłocelem
zlecenia.
Potrzebowałkasy,żebywyrwaćsięzBerezyny,tejmieściny
wbiednejBiałorusi.Planowałucieczagranicę,naZachód,najpierw
doPolski,stamtądmiałbyjużtylkorzutberetem,bydostaćsiędo
Skandynawii,dojegoprzyjaciółki,Emilii.Niestetypieniądzebyły
tym,czegopotrzebował.
Znówzagrzmiało,tymrazembliżej.Miałjużniewieleczasu,
21