Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Będzietammasaludzi.Napewnokogośpoznasz
imiłospędziszczasprzekonywałam.
Niechcęnikogopoznawać.Chcęiśćtamztobą
iświetniesiębawić.Niepamiętam,kiedyostatniogdzieś
razemwyskoczyłyśmymarudziła.
Milczałamchwilę,zastanawiającsię,jakwybrnąćztej
sytuacji.Lubiłamczasemwyjśćwweekendzdomu,ale
teraznaprawdęniemiałamnatoochoty.
PowiedziałamjużHarry’emu,żeznimnieidędalej
sięwykręcałam.
Notoco?Powieszmu,żezmieniłaśzdanie.Podobno
kobietycałyczastorobią.Uśmiechnęłasię.Notojak?
Pójdziesz?Niedajsięprosić.Zrobiłasłodkąminkęioczy
Shreka.
Zgoda.Pójdęuległam.
Tapisnęłazradościirzuciłamisięnaszyję.
Dokończyłyśmykawę,agodzinępóźniejpodrzuciłam
dojejmieszkania.
Gdywróciłamdosiebie,usłyszałamlejącąsię
właziencewodę.CzyżbyHarryjużbyłwdomu?Pracował
wróżnychgodzinach.Byłinformatykiem.Dzisiajzaczynał
odziewiątej,więcniepowinienwrócićwcześniejniż
opiątej,abyłdopierokwadranspopierwszej.Zdjęłam
buty,położyłamtorebkęnakomodzieipodążyłam
zadźwiękiem.Kabinabyłacałkowiciezaparowana.Już
miałamzawołaćdoniego,żejestem,alewtym
momenciezakręciłkran.Drzwiprysznicasięuchyliły,
wypuszczająckłębyparyześrodka,amoimoczom
ukazałasięklatkapiersiowazczerwono-bordowymi