Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Powoliiostrożniezakładałkoszulkę,stającdomnie
tyłemiwpatrującsięwlustro.Jegoszczękabyłanapięta.
Zaciskałzęby,abyniedaćposobiepoznać,żenawet
tosprawiamukłopot.
Zapewniamcię,żewyglądatogorzej,niżjest
wrzeczywistości.Uśmiechnąłsię,łapiącmójwzrok
wzwierciadle.Przyglądałammusięuważnie,samanie
wiedząc,cootymwszystkimmyśleć.
Wiesz,żezawszemożeszbyćzemnąszczery,
prawda?upewniałamsię.
Harryodwróciłsięistanąłprzedemną,kładącdłonie
namoichramionach.
Oczywiście,żetak,skarbie.Pocałowałmnie
wczoło.
Chciałamcicośpowiedziećzaczęłam.Jajednak
pójdęztobąwsobotęnaimprezędoMatta.
Uniósłbrewwzaskoczeniu.
Skądtazmiana?
Jackzapytał,czyRoxbędziemutowarzyszyć.
Chciała,żebymteżposzła,więcsięzgodziłam
tłumaczyłam.
Ostatniomówiłaś,żemaszparęrzeczyzpracy
donadrobieniaizamierzaszzająćsiętymwweekend.
Daszradętopogodzić?Sięgnąłpoperfumystojące
naszafce.
Nadrobiętowniedzielęodpowiedziałam.
Będziedużoosób,którychnieznasz.Tocałkieminne
towarzystwo,niżto,wktórymsięobracamy.Pewnie
będąsztywniinudniinformował,spryskującciało