Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Sobota26lutego,3dzieńwojny
Poprzebudzeniusię,porazpierwszyzaoknemniezobaczyłemko-
lejekdobankomatuczyteżdoapteki.Zaoknemzobaczyłemsłońce,
przypominającetowiosenne.Wiosnajużzaparędni.Wokółcisza,ale
nienadługo.OkołogodzinyszóstejranowOdessiedoszłodostrzela-
niny,ogłoszonoalarmpowietrzny.Pokilkudziesięciuminutachzostałon
odwołany.Pierwsząmojączynnościąbyłoczywiścieprzeglądserwisów
informacyjnych.Tochybajużbędziemójcodziennyporannynawyk.
Pierwszawiadomościąjakarzuciłamisięwoczy,byłainformacjaotym,
żeprezydentUkrainyWołodymyrZełenskizgodziłsięnarozmowyzPu-
tinem.Pojawiłasięszansanazawarciejakiegośporozumienia,choćnie
mogłemsobiewyobrazićmomentupodaniarękirosyjskiemuzbrodnia-
rzowiwojennemu.
PomochumanitarnazPolski
40