Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Prolog
Środeknocy.Niemasensusprawdzać,którajestgodzina.
Ciemnośćmnienieprzeraża,wcaleniejest
nieprzenikniona,chociażlatarniaprzedmoimoknem
zgasła.Gorszymrokjestwemnie,jednakniedośćgęsty,
żebyskryćkłębiącesięobrazy.Wstrętne,odrażające,ale
toprzecieżjajetworzę.Ja!Samajestemwstrętna
iodrażająca.Wstajęizaczynamchodzić.Jeśliwykonam
stodwadzieściapięćokrążeńpokoju,wszystkoprzepadnie
bezśladu.Jeden.Cośmniedławi,ściskazagardło.Panie
Jezu,pomóż.Niemogęsięterazmodlić.Dwa.PanBóg
mniekocha,nawetkiedy…Trzy.Później,najpierwmuszę
siętegopozbyć.Cztery.Odczarować.Pięć.Wiem,żenie
maczarów.Sześć.Odczarowaniateżniema.Siedem.
Nieważne.Osiem.Niemyśleć,nieteraz.Dziewięć.
Skoncentrowaćsiętylkonaliczeniu.Dziesięć.Tylko
liczenie.Jedenaście.Tylko.Dwanaście.Liczenie.
Trzynaście.Wszyscyśpią.Czternaście.Niewiedzą.
Mama.Piętnaście.Tata.Szesnaście.Rafałek.OBoże.
Siedemnaście.Niemyśleć.Osiemnaście.Nie.
Dziewiętnaście.Myśleć.Dwadzieścia.Dwadzieściajeden.
Dwadzieściadwa.Dwadzieściatrzy…
Stodwadzieściapięć.Zrobione.Idędołazienki.Ignoruję
mdłościispryskujęlustropłynemdomyciaszyb.
Wkładamcałąsiłęwpolerowanie.Taflastajesię
nieskazitelna.Patrzęnaswojeodbicie.Akceptujęsię
mimowszystkichohydnychobrazów.Prawieakceptuję.
Dobrze.Corazlepiej.Jeszczetylkotoaleta.Sypięproszek.
Szoruję.Muszęumyćręce.Prawdopodobniezostawiłam
śladynaumywalce.teżtrzebawyczyścić.Zachlapałam
lustro,więcjeszczerazjemyjęiponowniepatrzęsobie
woczy.Wystarczy.
Wreszciemogęuklęknąć.PanieJezu,przebaczmi.
Wiem,żekochaszmnietaką,jakąjestem.Dziękuję
zawszystko.Zacałyotaczającyświat.Zamiłość.