list–odparła.
Starzecwszedłjejwsłowo.
–Chciałem,żebyzostałopomnietylkoto,coważne.
Kobietagwałtowniezmarszczyłaczoło.Ożywił
jąprzypływzłości.
–Ważne?Acojest,Boluś,ważne?Obrazki?Figurki?
Kupagliny,drewna,szmat.–Zakasłała.
–Nowłaśnieniewiem.Zdajesię,żenic.
–Wszystkoto,comamy,to,coprzezlatadłubaliśmy,
dziobaliśmy,wymienialiśmynaczynszisuchychleb,
aludziepłakali,wzdychaliiwydawałoimsię,żetocoś
zmienia...nieważne,tonieważne!–ciągnęła.–Aty
myślisz,żetojestnaprawdę?Spójrznanas,rozejrzyj
się.–Wskazałarękąwmrok.–Tojestnaprawdę.
Ciemność.Całaresztatozaledwieilustrowanadziecięca
bajkamałejOleńki,małegoBolusiasieroty.Ruchome
obrazki.
–Dusza–wymamrotałmężczyzna.
–Jakaznowudusza?–Kobietadrżącymirękoma
usiłowałazapalićpapierosawyciągniętegozkieszeni
fartucha.–Węże,nimfy,strzygi,wielkookiedemony
tomabyćdusza?Tacałaniedoskonałość,dziecięca
histeria,niezgrabne,mgłąprzykryte?–Głosjejzaczął
lekkodrżeć.Starypiesekujejstópchrapnąłdonośnie,
niezgrabneciałkoprzeszyłsennyspazm.Zamilkła.
Ostrożniepochyliłasięwkierunkuzwierzęciaipołożyła
mudłońnabrzuchu.Mężczyznaskierowałwzrokwtamtą
stronęidostrzegł,jakbardzojejpalce,pieszczące
skłębione,zaniedbanefutro,sąposkręcaneisztywne.
–Żyłeśnaprawdę,Boluś?–Podniosłagłowę.–Nie
pytamoteraz,alewcześniej.Żyłeś?Kochałeś?Dawałeś
siebiewcałościkomuś?
Mężczyznamilczał.