Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–To,cobyłoważne,to,cojestważne,tegomynie
mieliśmy–ciągnęłakobieta.–Terazjedynaprawdziwa
sprawa,którananasczeka,tośmierć.–Zawiesiła
dramatyczniegłos.Wstałapowoli,nadalwyraźnie
wzburzona,iodwróciłasięwstronęciemności.
Mężczyznawciążmilczał.Stałsięjakbyjeszczebardziej
zamyślony,nieobecny.
–NapogrzebieIziniebyłeś–powiedziałapojakimś
czasiecicho,nieodwracającsiędoniego.
–Niebyłem–odparłgłucho.–Przykromibyłobardzo.
Przykrojest.
–Nieznałamnieszczęśliwszejosobyniżmojasiostra.–
Odwróciłasię.–Alejednaktrzymałasięjakzwierzę
pazurami,ciąglewalczyła.Wniejtenbólmieszkał,
rozrywałjąjakwojskowamina,każdegodnia.Teraz
zaczynamtorozumieć.Dopieroteraz.
Znówspojrzaławgłąbpomieszczenia.Mężczyzna
zastygłwwytartymfotelu.
–Iznużenie.Jestempotwornieznużona.Jestem
znużona,zbrzydzonasobą.Znamsiebienapamięć.
Tywiesz,pocoludziesiępobierają?Taknaprawdę?
–Chyba...
–Żebynastarelataopróczsamychsiebienielubić
jeszczebardziejkogoś.
–Ha–odpowiedziałsłabo,silącsięnaledwiewidoczny
uśmiech.
–Toznużeniejestnieznośne.
Spojrzałnaniąposępnie,podczasgdyonamówiła
dalej.
–Iziaostatecznienieprzezcierpienieodebrałasobie
życie.Byłapoprostuzmęczona.Cierpienietrzymało
jąuparcieprzyżyciu,tenból...Niektórymtojedynieból