Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
jakiekolwiekwątpliwości,torozwiałjewieczornytelefon
odznajomej,któraskarżyłasię,żejejzastępczyni
szarogęsisięiokręciłasobieprezesawokółpalca.
Jowitakrążyłapomieszkaniujaklewwklatce,
przeklinającnieszczęsneweseleinogę,którawolnosię
goiła.Wściekłośćodbierałajejrozumizamiastpodjąć
jakieśracjonalnekroki,aprzedewszystkimsięuspokoić,
wolałazgrzytaćzębami,przeklinaćizłorzeczyćwszystkim
wfirmie.Spalałasięizkażdąchwilączułasięcoraz
gorzej.Wkońcunatrafiłanaswójoszalaływzrok
wlustrzanymodbiciuizamarła.Rozczochranewłosy,
wymiętakoszulanawpółwyjętazespodnidresowych
wypchanychnakolanach.Rozmazanaszminka
ipodkrążoneoczy.
Wyglądam,jakbympotrzebowałaegzorcysty
powiedziaładosiebiezdziwionaiodruchowoprzyklepała
włosy.Niewieleimtopomogło.
Dzieńwcześniej,gdyjużstraciłanadzieję,żesąsiad
odwiedzi,zjawiłsię.Byłodośćpóźno,tłumaczył,że
przedłużyłysiępraceporządkowe,aleprzyniósłwszystko,
ocogopoprosiła.Nachwilęzapomniałaoswoich
problemach,szybkojednakwyszedłizostawił
zzawiedzionyminadziejami.Ranowstałazmyślą,
żemożeznowuudasięimzobaczyć.Zależałojej,żeby
wyglądaćjakzżurnala,aprzynajmniejtak,żebygonie
wystraszyć.Niestetywrazzupływemgodzinmiałacoraz
mniejpomysłów,jakdoprowadzićdospotkania,nie
wzbudzającniezdrowychpodejrzeń.Noprzecieżbyli
sąsiadami.Tochybanormalne,żemogąmiećjakieś
relacje?Tymbardziej,żenasamjegowidokrobiłosięjej
gorąco,aionauważałasięzaatrakcyjną.Nabrak
zainteresowaniazestronymężczyznnigdynienarzekała.
Cowięcstałonaprzeszkodzie?Przezteostatniedni,gdy
remonttrwałwnajlepsze,aonazagryzałazęby
iztrudemznosiłauciążliwehałasy,zdążyłasię