RozdziałI–Mrózwogrodzie
Nadnajwiększymróżanymogrodemwokolicysłońce
zwolnazmierzałokuzachodowi.Długiealejkiirozległe
różanerabatkiwciążjeszczezachwycałymnóstwembarw
izapachów,alepopołudniowychłódjużzwiastowałrychłe
nadejściezimy.Takżetutajniebawemrozpocznąsięprzygo-
towaniadoniej.Pókicojednak,różanyogródwciążbyłjed-
nymznajlepszychmiejsc,gdziemożnabyłozadumaćsięnad
pięknemijegoistotą.
Różewszelkichkolorówiodmianświętowałypożegnanie
ciepłejporyroku.Jakdotądnicniewskazywałonato,żenie-
bawemwogrodziewydarzysięcoś,conigdywydarzyćsiętu
niepowinno.PókicoAnastazja,różaogłębokiejczerwieni,
jednaznajpiękniejszych,przechadzałasięzgrabniemiędzy
koleżankamiróżami.Dziękowałakażdejznichzawspólnie
spędzone,radosnechwilesłonecznegolata.
Wszystkieróżewiedziały,żeistniejąpoto,byodurzaćza-
pachemisycićoczykolorami,zachwycaćisprawiaćradość
człowiekowi–toniezwykleważnezadanie.
–Życzęnamwszystkim,abyśmypiękniekwitłynastępne-
golata–powiedziałaśpiewnymgłosemAnastazja.
–otak,obyśmypiękniekwitłyprzyszłegolata!–zawtóro-
wałyróżeprzyjaciółki.
5