Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
978-83-7688-513-1
Plotkiiopórwśródśredniowiecznegochłopstwa
41
żonaty-byłyoznaki,byływażne,stanowiłydowódipamiętanojerokpóźniej.
Para,oczywiście,teżwiedziałaotychoznakachidziałaławtymsamympoluzna-
czeniowym(wpewnymsensie,jeśliGiovannijużplanowałzaprzeczeniemałżeń-
stwa,tozbieraniesałatyzLusannąnaoczachinnychbyłoformąkłamstwa).Parale-
lezesprawąCompagnobyłybardziejprozaiczneirozpaczliwe:działaniapubliczne
powinnybyćjasne.Podobnesą,jakprzypuszczam,paraleleznaszymwłasnymdo-
świadczeniemżyciowym.
Wspomnijmyoczterechinnychkwestiach,zanimwrócimydośredniowieczne-
gooporuchłopa.Popierwsze,grupamówiącychniezawszelubniebezprzeszkód
dopuszczaobcychdoswojegogrona.Plotkiokreślajągrupyspołeczne,zdefinicji
wykluczająwięcosobyzzewnątrz.Mogęzdobyćreputacjęosobywrażliwejitrosk-
liwejprzezplotkowanienatematprzyjaciółzinnymiwspólnymiprzyjaciółmi;je-
śliwyniosęsamąinformacjędodalszychznajomychiobcych,zdobędęjedynie
reputacjęzłegoplotkarzalub,jakmówimyużywajączwykłego,nacechowanego
negatywnieokreślenia,nprawdziwego”plotkarza.Antropologowierobiącybadania
wewsiachmielipoczątkowotrudnościzludźmimówiącymiimnieprawdy-au-
tentycznenieprawdy,bezwątpieniawartedogłębnejanalizyzewzględunasamą
zawartość,alemimowszystkonieprawdy.MariaPitzalisAcciarowantropologicz-
nymopisieSardyniiopowiadaowypytywaniuwieśniakówzMamoiadawodle-
głychgórachwśrodkuwyspyopewienmiejscowyzatarg,czydisamistade,wktóre-
gowynikuwlatachsiedemdziesiątychXXw.zginęłotrzydzieściosób.Zaprzeczali
wczambuł.Jakizatarg?Ciludziezginęlizpowodówprzypadkowychalboprzez
obcych,którzypróbowali,oczywiściebezpowodzenia,sprowokowaćniepokojewe
wsi.PitzalisAcciarozrozumiała,żedziałająoniwewnątrzbardzodobrzeodizolo-
wanegowewnętrzniemodeluplotek:plotkowanieofaktachzobcymipostrzegano
nietylkojakonaprzykładkapowaniepolicji,leczrównieżfaktyczniekategory-
zowanomentalniejakokłamstwo(PitzalisAcciaro1978:86-100,zob.teżFavret-
-Saada2012).(Zafascynowałomnietotak,żeposzedłemdotychsamychwiosek
isamrozmawiałemzludźmi,którychspotkałem,zadawałemimgłupiepytania
imówilimitakoczywistekłamstwa,żemógłbymrównieżprzeprowadzićanalizę
tegorodzaju,nawetnienatematczegośtakjednoznacznegojakspór.)Sardyński
przykładpokazujenam,międzyinnymi,żeistniejewewnętrznyprotokółdialogu
wewnątrzgrupyorazprotokółzewnętrzny.Takjakwprzypadkuwymianydarów,
doktórejtakwestiajestbardzopodobna,inaczejrozmawiasięzeswoimi,inaczej
zobcymi.Należymydobardzowieluzachodzących(nakładającychsię)nasiebie
grup,anaszeplotkarskiepraktykiinnewkażdejznich.MożewMamoiadawla-
tachsiedemdziesiątychXXw.czywMontaillou650latwcześniejbyłoichmniej,
alenapewnobyłoichkilka.
JamesScottnapisałniedawnoksiążkęonprotokołachukrytych”
,wktórejwyraź-
niestawiakwestięwodniesieniudooporu:bezsilninigdyniemówią,comyślą;
nigdyniezgadzająsięnawyzysk,alenigdypoprostutegonieprzyznają;ichproto-
kółujawniasiętylkowchwilachskrajnejprzemocy,którądominującyinterpretują,
częstomylnie,jakorozruchy,ponieważniebyłoprzedniąostrzeżeniainiemogą