Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Jimmycza​semstrasz​niemniemę​czysz,wiesz?
Mogęmiećsio​strzyczkę?
Nie!
Abra​ciszka?Pro​szę.
Niezna​czynie!Sły​sza​łeś?Po​wie​dzia​łam,żenie!
Dla​czegonie?
Tobyłgwóźdźprogramu,załatwiałsprawę.Mogła
wybuchnąćpłaczem,zerwaćsięiwybieczpokoju,
trzaśnięciedrzwiami,świstpowietrza.Wybuchnąć
pła​czemigoprzy​tu​lić.Roz​bićfi​li​żankę,wrzesz​cząc:
Cozadno,dnoto​talne,cozabez​na​dzieja!
Mogłagonawetuderzyć,apochwiliuścisnąć
iwy​buch​nąćpła​czem.Mo​głazro​bićco​kol​wiek.
Albopoprostupłakać,zgłowąopartąnarękach.
Trzęsącsię,walczyłaooddech,krztusiłasięiszlochała.
Wtedyniewiedział,corobić.Takbardzokochał,gdy
unieszczęśliwiałczyteżkiedyona
gounieszczęśliwiała,wtakichchwilachniewiedziałkto
kogo.Poklepywałją,trzymającsięnadystans,jak
wpo​bliżuob​cychpsów,wy​cią​gałrękęipo​wta​rzał:
Przy​kromi,przy​kromi.
Byłomuprzykro,aleniedokońca.Triumfował,
gratulowałsobie,żezdołałdoprowadzićdotakiego
stanu.
Pozatymsiębał.Zawszebalansowałnakrawędzi:czy
po​su​nąłsięzada​leko?Aje​ślitak,cosięzda​rzy?