Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
chcą,ajażadnejnieznamzbytdobrze.Papanazwałtomiejsce
CiocinymWzgórzemiterazrozumiemdlaczego.
Phebezawtórowałaśmiechemirzekłapokrzepiająco:
Każdyjetaknazywaitobardzodobranazwa,bowszyscy
Campbellowiemieszkająwpobliżuistaleprzychodząwodwiedziny
dostarszychdam.
Mogłabymznieśćciotki,aleteżtuzinykuzynów,wszystko
okropnechłopaki,ajanieznoszęchłopaków!Odwiedzilinas
wostatniąśrodę,aleakuratsiępołożyłam,akiedyciociaprzyszłamnie
zawołać,zakryłamsiękołdrąiudawałam,żeśpię.Kiedyśwreszcie
będęmusiałasięznimispotkać,aletaksięboję.
Rosewzdrygnęłasię,mieszkającbowiemprzezlatasamazchorym
ojcem,niemiałapojęciaochłopcachiuważałaichzagatunekdzikiego
zwierzęcia.
Ach!Jestempewna,żeichpanienkapolubi.Widywałam,jak
pędzą,wracajączcypla,czasamiwłódkach,czasaminakoniach.Jeśli
panienkalubiłódkiikonie,będziesięświetniebawić.
Wcalenielubię!Bojęsiękoni,włódkachjestminiedobrze
inienawidzęchłopców!
BiednaRosezałamałaręcenapotwornąperspektywę.Jedno
ztychokropieństwmogłabyjeszczeznieść,alewszystkierazem
tobyłodlaniejzawieleizaczęłamyślećoszybkimpowrocie
doznienawidzonejszkoły.
Phebeśmiałasięzjejżałości,fasolatańczyławgarnku,ale
spróbowałapocieszyć.
Możewujekzabierzepanienkęgdzieś,gdzieniemażadnych
chłopców.Debbymówi,żetonaprawdęuprzejmyczłowiekizawsze,
kiedysięzjawia,przywozimasęślicznychrzeczy.
Tak,alewidzisz,tokolejnyproblem,bojawogólenieznam
wujkaAleca.Prawienigdynasnieodwiedzał,choćczęstoprzysyłał