Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
szczebiotanieptaka,aleptakówzdawałsięszczególnieutalentowany,
bowmiaręsłuchaniaszczebiotprzeszedłwożywionygwizd,następnie
wtrel,gruchanie,świergotanie,azakończyłsięmelodyjnym
połączeniemwszystkichdźwięków,takjakbyptakwybuchnął
śmiechem.Roserównieżsięroześmiałaizapominającosmutkach,
podskoczyła,mówiączożywieniem:
Toprzedrzeźniacz.Gdzieonjest?
Pędzącdługimkorytarzem,uchyliłaobydwojedrzwi,alenie
dostrzegłanicpierzastegopozabrudnymkurczakiempodliściem
łopianu.Ponownienadstawiłauszuistwierdziła,żedźwiękzdajesię
dochodzićzdomu.Szładalej,wielcepodnieconapogoniązazmienną
piosenką,któradoprowadziładodrzwikredensu.
Totam?Jakzabawnie!rzekła.
Jednakgdyweszładośrodka,jejoczomnieukazałsiężadenptak
opróczwieczniecałującychsięjaskółeknakantońskiejporcelanie
stojącejnapółkach.NagletwarzRoserozpromieniłasię,dziewczyna
delikatnieotworzyłaprzesuwaneokienkoizajrzaładokuchni.Ale
muzykaumilkłaiRosezobaczyłajedyniedziewczynęwniebieskim
fartuchuszorującąpalenisko.Roserozglądałasięprzezjakąśminutę,
apotemraptowniezapytała:
Słyszałaśtegoprzedrzeźniacza?
Nazwałabymgoraczejdzierlatkąodparładziewczynka
zbłyskiemwczarnychoczach.
Dokądpoleciał?
Nadaltujest.
Gdzie?
Wmoimgardle.Chceszposłuchać?
Otak!Tylkowejdędośrodka.
Rose,zbytrozgorączkowanaizaintrygowana,abyiśćnaokoło,
wczołgałasięprzezokienkonaszerokąpółkępodrugiejstronie.