Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
12
Ostatecznietrzebaumrzeć
o
drazudomemstarców(przepraszam,domemnzłotejjesieni”),czyliinsty-
tucjąmającąznaturyniedobrecechy
,nawetgdyjestniezła(obytakabyła!).
Wszystkotobyłobyważniejszeniżprodukcjalekównażneobjawystarze-
niasięteżpotrzebna,aleniekiedyzwariowana.Prawda,żenawetbardziej
rozwiniętenaZachodzieformypodtrzymywaniaaktywnościniewyelimino-
wałytamchirurgiiplastycznejjakośrodkanamłodszywygląd,czypigułekna
pamięćiporostwłosów.WkońcutoZachódwylansowałmłodąsylwetkę,bę-
dącądziśbardziejwcenieniżsiwewłosy(ołysinieniewspominając!).
Społeczeństwapoświęcająmałouwagizagadnieniomstarości.Ukazuje
sięznaczniewięcejpracokwestiachdzieciństwa,dojrzewaniaimłodościniż
ostarości.Specjalizacjalekarzywzakresiegeriatriiniejestszczególnieatrak-
cyjna.Przedłużamyjednakprzeciętnądługośćżycia.Naskutektegozja-
wiskaorazzmniejszanialiczbynarodzin,zwłaszczabogatszespołeczeństwa
sięstarzeją(czylirośnieproporcjaludzistarszych,cojestprocesemostatnich
100–200lat).Niepozwalamyteżodejśćczłowiekowi,nawetgdyjużbar-
dzotegochce,wykończonym.in.brakiemaktywności.Postępujemytak,jak
gdybyśmyzakładali,żeśmierćwłaściwieniepowinnasięwydarzyć.Ona
jednakprzychodzi.