Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdziałpiąty
DoñaMagdalenaniemogłazasnąć.Wiedziałado-
brze,coniedajejejspać.Chociażbyłopopółnocy,jej
mążzasnąłniecoponadgodzinętemu.Zasypiałnaza-
wołanie–przynajmniejtaksięwydawało.Mówiono,że
cechujetowiększośćmężczyzn,jeżelisążołnierzami,
adonLuizcałeżyciebyłżołnierzem.
Oddychałgłębokoiregularnie,iwiedziałabezspraw-
dzania,żeleżałwyciągniętynawznak,zczubkiembrody
skierowanymkugórzeirękamizłożonyminapiersiach,
jakgdybyspoczywałnałożuśmierci.Zawszetaksypiał–
święcimajągowswojejopiece.
Takdobrzegoznała–jegoruchy,myśli,idee,przywią-
zania.Alenielęki–nie,boniemiałżadnychlęków,nato-
miastwszystkoinne–tak,wszystkopozatąjednąrzeczą...
Istniałajakaśtajemnica.Porazpierwszywichmał-
żeństwiepojawiłasięmiędzynimijakaśtajemnicaimia-
łaonastrasznąmoc.
Trzylatatemusporządzonokontraktmałżeńskipo-
międzydoñąMagdalenądeUlloaToledo-OsorioyQui-
ñones,córkąpanalaMota,SanCerbriánilaVegadel
CondadoorazdoñiMariideToledo,siostrymarkizade
Rozdziałpiąty·
69