Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
morderczejprzeprawy.
Tamarasądziła,żenaprawdęprzywykłajużdotych
obrazów,alekiedyzobaczyłarodzinęHoffleinów,
zatrzymałasięiniemogłaruszyćdalej.Oparłasięopłot
opuszczonejchatyAssmanów,niedbającoto,czy
zasiedliłjużjakiśkolonizator,któryskłonnybyłby
przepędzićlubpobićzato,żedotyka„jego”mienia.
Czuła,jaknogidrżąjejniczymgalaretaiżejeślisięnie
wesprzenaczymś,padnienaziemię.Serceboleśnie
łomotałojejwpiersi,anagardlezaciskałysię
niewidzialnepalcestrachu,choćprzecieżpowinnanie
czućnicnawidokNiemców.Powinnazdusićwsobie
teemocjeipokazać,żejestponadto,ale…niepotrafiła
odwrócićwzrokuodpełnegoczułościpowitaniasąsiadów,
którzywpotrzebieijejpodawalipomocnądłoń.
MałyHansniechciałopuścićramionKurta,atrzy
starszecórkiotoczyłyciasnymwianuszkiemojca,
spragnionebliskościijednakoszczęśliwe,żewrócił
dodomu.Naichtwarzachmalowałysięulgaorazwiara,
żeKurtuchronijeodniebezpieczeństwa,żedziękijego
obecnościnicjużimniegrozi.Ojciecstarałsięprzytulać
ichwszystkich,aleniezamykałichjużwszczelnym
uścisku,jakjeszczekilkalatwcześniej.Jegowątłeręce
spoczywałyteraznabarkachdzieci,jakbymężczyzna
ledwotrzymałsięnanogachzezmęczenia.Twarzmiał
bladą,siną,apoliczkizapadnięte.Jegowłosybyły
bielutkie,jakbywostatnichtygodniachstałsię
staruszkiem,amiałprzecieżdopieroczterdzieścipięćlat.
Ipłakał…Płakał,choćniegdyśzawszewzbraniałsięprzed
okazywaniemsłabości.Wzbytobszernych,brudnych
idziurawychłachmanachwyglądałjakżebrak.Agdyby
niefakt,żejeszczeniedawnoTamarawidziała
gowdobrzeskrojonymmundurzeSS,nieuwierzyłaby,
żepodczaswojnypiastowałwysokiestanowisko.
ZresztącałarodzinaHoffleinówniewyglądałajużtak
dobrzejakdawniej.Marita,żonaKurta,stałazboku,nie