Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Życietodymiącajabłoń
AndrzejowiPoniedzielskiemu
Kiedyśzbierałempustepaczkipopapierosach,
Najbardziejlubiłemtezwielbłądem,
Aleprzestałyonecokolwiekznaczyć.
Wypaliłysięteżwczesneprzysięgi,
Aszkolnewypracowaniaobnoszązewstydemswącnotę.
Ależycietodymiącajabłoń,
Powietrzepachnieozonem,
ATypoparzonymirękami
Wybieraszto,cojeszczeocalało.
Potemzbierałysięadresywkalendarzu,
Niektórepisałemzbiciemserca.
Tylkolatatakszybkosięzmieniały.
Miałaśwtedywłosygęstejakłodygiwrzosów,
Anaszeopowiadaniaprowadziłynasnadrugąstronęlustra.
Ależycietodymiącajabłoń,
Powietrzepachnieozonem,
ATypoparzonymirękami
Wybieraszto,cojeszczeocalało.
Kiedyzaczęłoprzybywaćtychpoetów,
Poktórychniewyciągałaśręki,
Jeszczedziwiłaśsię,żemamytakdużoswojego.
PotemAndrzejwymyśliłtermin:„wierszezabrane”,
Izdawałosię,żetonamnazawszemusiwystarczyć.
Ależycietodymiącajabłoń,
Powietrzepachnieozonem,