Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ma–powiedziaławkońcu.
–Bojawłaśnie...Dopierowczorajodebrałemdyplom
–odpowiedziałemodważnie.
–Nowidzę,widzę,gruntowniepanstudiował.Tylelat...
–Starałemsię,jakmogłem...–wypowiadająctesłowa,
ściszałemgłos,mającnadziejęnazakończenietematu.
–Zdajesię,żepananajwiększąkwalifikacjąjestto,
żeprezesnieopatrzniepodpisałumowęzpanauczelnią
iniestetymusimycorokuzatrudniaćabsolwentazpana
szkoły.Niewiem,dlaczegoakuratpanadonasskierowali.
–Kadrowapodniosławzrok.
Nieodważyłemsięspojrzećwjejoczy.Oczywiście,
żenastudiachniebyłemorłem.Zresztążadennormalny
mężczyznaniepowinienanidobrzetańczyć,anidobrze
sięuczyć.TakzawszemówiłmójstryjRoman,marynarz
żeglugiśródlądowej.Byłwysoki,postawnyimiałtubalny
głos.Mojamamagonielubiłaipewniedlategowszystko
leciałojejzrąk,kiedytatazapraszałbratanaobiad.
Idącdomojegonowegopokojunaglezdałemsobie
sprawę,żepomimodziewięciulatnaukinarenomowanej
uczelni–nicnieumiem.Namiejscuokazałosię,żeczeka
namniezestawbiurowyikrzesło.Biurkobędziejutro.
Wtorek.Obowiązkoweszkolenia
Rozglądamsiępopokoju.Doceniamfaktnieposiadania
biurka.Dziękitemuudałomisiędostrzecnapodłodze
trzyspinaczeidwiepinezki.Wiemteż,gdziechowająsię
małe,szaremyszki.Podkoniecdniaodbyłem
obowiązkoweszkolenieuinspektoraBHPiPPOŻ,który
zapoznałmniezzasadamiprawidłowegomyciarąk.
Postanowiłemwykorzystaćokazjęipotrzymaćgaśnice
wrękach,alepaninspektorpowiedział,żemaje
zamkniętewszafie,akluczeodniejtrzymawdomu,
botakjestbezpieczniej.